Jak te efekty wyglądają na dużym ekranie, można się było przekonać, gdy w naszych kinach wyświetlano „Bliznę 3D” z okazji Halloween. Teraz – tydzień po święcie zakochanych – można obejrzeć „Krwawe walentynki”.

Dystrybutor nie zorganizował pokazu, więc nie wiem, jak film prezentuje się od strony warsztatowej. Ale po przestudiowaniu streszczenia fabuły jestem pewien, że ma ona drugorzędne znaczenie. Atrakcją są różnorakie sposoby uśmiercania ofiar za pomocą kilofa.

Rzecz dzieje się w osadzie, gdzie kiedyś doszło do wypadku w pobliskiej kopalni. Zginęło pięciu mężczyzn, a jeden z nich zapadł w śpiączkę. Obudził się po roku – dokładnie w walentynki – i... kilof poszedł w ruch.

Zginęły 22 osoby, a na końcu sam morderca. Po dziesięciu latach od tej serii zbrodni – akurat w dzień świętego Walentego – do miasteczka wraca Tom, górnik, który spowodował wypadek w kopalni. I ktoś ponownie zaczyna zabijać...

USA 2009, reż. Patrick Lussier, wyk. Jensen Ackles, Jaime King, Kerr Smith