W tym tygodniu nie zobaczymy żadnego nowego filmu. Są święta. Ale dla tych, którzy mimo wszystko skuszą się na spotkanie z X muzą, mamy kilka propozycji.
Miłośnikom psich czworonogów polecam • „Marley i ja”.
Na spacerach biega jak szalony, ciągnąc za sobą smycz i właściciela. W domu regularnie obgryza wszystkie meble i patroszy poduszki. Ma niepohamowany apetyt. Taki właśnie jest labrador Marley, którym opiekuje się małżeństwo dziennikarzy. Psi bohater nie przypomina uczłowieczonych na siłę czworonogów z disnejowskich kreskówek. Nie mówi ludzkim głosem. Jest zwyczajnym, choć nieco nadpobudliwym psiakiem. I to jest w nim ujmujące. Film udanie łączy kino familijne i komedię obyczajową ze szczyptą dramatu.
Jeśli ktoś preferuje czarny humor, może wybrać się na • „Strasznie szczęśliwych”. To satyryczny obraz duńskiej prowincji, a przy okazji błyskotliwa zabawa fabularnymi schematami.
Pewien policjant zostaje dyscyplinarnie przeniesiony z Kopenhagi do miasteczka położonego nieopodal bagien. Szybko przekonuje się, że lokalna społeczność rządzi się własnymi, specyficznymi prawami. Na dodatek zostaje wciągnięty w niebezpieczną grę za sprawą kobiety maltretowanej przez męża...