Na ciągle kontrowersyjny temat prawa do posiadania dzieci przez pary gejowskie tylko Francuzi nie bali się zrealizować komedii. Zainspirowany prawdziwymi wydarzeniami reżyser debiutant z sympatią, a chwilami z ogromnym humorem, potraktował swoich bohaterów i ich problemy związane ze zmianą modelu rodziny.

Emmanuel (Wilson) niedawno przekroczył czterdziestkę i zapragnął własnego dziecka. Jego wieloletni partner (Elbé) odrzucił pomysł i odszedł. Opieka socjalna odmówiła zgody na adopcję, rozmowy z lesbijskimi parami o metodzie in vitro rozbiły się o podział przyszłych obowiązków.

Spotkanie przebywającej nielegalnie we Francji Argentynki Finy (de Ayala) podsuwa Emmanuelowi pomysł białego małżeństwa i urodzenia dziecka w zamian za legalizację pobytu. Sprawy się komplikują, bo Fina się w nim zakochuje, licząc na choć częściową zmianę jego seksualnych preferencji.

To komedia, więc wszystko dobrze się ułoży w nieprzystającym do ironiczno-gorzkiej całości polukrowanym finale. Z pławieniem się w rodzinnym szczęściu przy wigilijnym stole i ze szczebiotem maluchów w tle.