Ulice stołecznej nędzy

Reżyser Marcin Wrona w tle swoich fabuł pisze kronikę życia stolicy. W „Mojej krwi” pokazał upadek Stadionu Dziesięciolecia, a w najnowszym „Chrzcie” sportretuje nocną Warszawę

Publikacja: 13.08.2009 11:46

Marcin Wrona wraz z ekipą wczoraj pracowali w Zalesiu. Wcześniej kręcili m.in. w restauracji U Kucha

Marcin Wrona wraz z ekipą wczoraj pracowali w Zalesiu. Wcześniej kręcili m.in. w restauracji U Kucharzy i na Dworcu Wschodnim

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

Robi kino odważne i radykalne, a bohaterami jego filmów są twardzi mężczyźni. Nic dziwnego, że w obiektywie Wrony Warszawa wygląda inaczej niż w lśniących luksusem produkcjach typu „Tylko mnie kochaj” czy „Kochaj i tańcz”. Dla niego stolica ma wiele obliczy. Nieodkrytych jeszcze w polskim kinie.

[srodtytul]Ciemna strona mężczyzny[/srodtytul]

„Chrzest” przewrotnie kontynuuje historię z „Mojej krwi”. W debiucie Wrony kontuzjowany Igor (Eryk Lubos) musi zakończyć karierę boksera. Zdesperowany postanawia „przeżyć swoje życie na skróty”. Zawiera układ z pracującą na Stadionie Dziesięciolecia Wietnamką Yen Ha, która w zamian za polskie obywatelstwo zgadza się wyjść za niego i urodzić mu dziecko. Okazuje się jednak, że Igorowi zostało kilka tygodni życia. Dlatego chłopak przekazuje kobietę pod opiekę swojemu przyjacielowi Olowi, granemu przez Wojciecha Zielińskiego.

W „Chrzcie” Zieliński wciela się w Michała, który podczas odsiadki w tarnowskim więzieniu sprzedawał kolegów. Po odbyciu wyroku przenosi się do Warszawy, aby rozpocząć normalne życie z rodziną.

– Michał to Olo kilka lat później. Człowiek dojrzały i doświadczony, mąż i ojciec – opisuje postać Wrona. Michał przygotowuje chrzest dla swojego nowo narodzonego dziecka. Niestety, starzy koledzy szantażują go i próbują ponownie przeciągnąć na przestępczą ścieżkę. Każdy dzień spokoju kosztuje go wysoki haracz, a pieniądze się kończą. Gdy przestanie im płacić, czeka go śmierć.

– Podobnie jak Igor z „Mojej krwi” Michał, świadomy zbliżającej się śmierci, wprowadza kogoś na swoje miejsce w rodzinie – swojego przyjaciela – tłumaczy reżyser.

– „Moja krew” skupiała się na odkrywaniu emocji, natomiast „Chrzest” pokaże zmagania mężczyzny z ciemną stroną jego natury – dodaje Marcin Wrona.

Obok Wojciecha Zielińskiego w filmie pojawiają się m.in. Adam Woronowicz, Tomasz Schuchardt i Natalia Rybicka.

[srodtytul]Warszawa bez statystów[/srodtytul]

Twórcy „Chrztu” wiele czasu poświęcili na stworzenie dokumentacji i uwiarygodnienie postaci byłego więźnia. Odwiedzali zakład przy ul. Rakowieckiej i rozmawiali ze skazańcami.

– Po konsultacjach z ludźmi odsiadującymi tam wyrok zdecydowałem się zmienić początek i zakończenie filmu. Były mało wiarygodne. Wstrząsnęła mną wiadomość, że 90 proc. skazanych wraca na przestępczy szlak po wyjściu zza kratek – wspomina reżyser.

W jego najnowszym filmie znowu zobaczymy Warszawę daleką od pocztówkowego piękna. Akcja toczy się głównie na szarych betonowych ulicach i ponurych osiedlach, takich jak Bródno. Tym razem reżyser pokaże, jak sam mówi, Warszawę „wypreparowaną z mieszkańców”, sterylną i opustoszałą.

– Chcę skupić się na emocjach głównej postaci, dlatego nie będziemy wchodzić z kamerą w skomplikowane lokalizacje. Nie zatrudniliśmy nawet statystów – dodaje.

Pojawi się za to wiele ujęć metropolii z lotu ptaka lub z wysokich budynków. Zdjęcia kręcono już m.in. w restauracji U Kucharzy w Hotelu Europejskim i na Dworcu Wschodnim. Większość akcji dzieje się w nocy. Wtedy łatwiej wykreować atmosferę zbrodniczego półświatka stolicy.

Reżyser niebawem kończy zdjęcia do „Chrztu” i jedzie do Gdyni, gdzie jego debiutancka „Moja krew” startuje w Konkursie Głównym 34. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Obecnie o prawa do rozpowszechniania filmu rywalizują trzy firmy dystrybucyjne. „Moja krew” wejdzie na ekrany pod koniec września.

[ramka][srodtytul]Kim jest Marcin Wrona[/srodtytul]

Marcin Wrona to obok Xawerego Żuławskiego największa nadzieja polskiego kina. Jeszcze jako student na Wydziale Radia i TV im. Krzysztofa Kieślowskiego na Uniwersytecie Śląskim wyreżyserował głośną krótkometrażówkę „Człowiek Magnes” (2001 r.). Opowiadająca o znanym magnetyzerze produkcja zdobyła nagrodę dla Najlepszego Filmu Studenckiego na Tribeca Film Festival organizowanym przez Martina Scorsese w Nowym Jorku. Później reżyserował dla teatru TV (m. in. „Skaza” nagradzana za reżyserię na festiwalu Dwa Teatry, „Kolekcja” i „Pasożyt” według własnego scenariusza). Kręcił także reklamy i teledyski. Jego krótkometrażówka „Telefono”, pokazana podczas ceremonii wręczenia Europejskich Nagród Filmowych 2004 w Barcelonie, urzekła samego Pedro Almodóvara, który dołączył filmik do wydania DVD ze swoimi dziełami. Dwa lata temu Wrona zdobył III nagrodę w Międzynarodowej Edycji Konkursu Scenariuszowego Hartley-Merrill za „Tamagotchi”. Gdy scenariusz trafił do produkcji, zmieniono tytuł na „Moją krew”, która otrzymała nagrodę za scenariusz na tegorocznym Koszalińskim Festiwal Debiutów Filmowych Młodzi i Film. Film został też ciepło przyjęty na festiwalu Era Nowe Horyzonty we Wrocławiu.

Film
Hermanis piętnuje źródło rosyjskiego faszyzmu u Dostojewskiego. Pisarz jako kibol
Film
Polskie dokumentalistki triumfują na Krakowskim Festiwalu Filmowym
Film
Nie żyje Loretta Swit, major "Gorące Wargi" z serialu "M*A*S*H"
Film
Cannes 2025: Złota Palma dla irańskiego dysydenta
Film
Krakowski Festiwal Filmowy będzie w tym roku pełen hitów
Film
Festiwal w Cannes i zaskakujące opowieści o rodzinie
Patronat Rzeczpospolitej
Największe kino plenerowe w Polsce powraca!