Reklama

Załoga G ***

USA 2009, reż. Hoyt H. Yeatman jr, wyk. Zach Galifianakis, Bill Nighy, Will Arnett, kina: Cinema City: Arkadia, Bemowo, Galeria Mokotów, Janki, Promenada, Sadyba, Multikino: Ursynów, Złote Tarasy, Silver Screen: Puławska, Targówek, Wola Park, Kinoteka, NoveKino Praha, Wisła

Publikacja: 13.08.2009 14:10

Gdy pojawia się galeria gryzoni, „Załoga G” od razu nabiera werwy i życia. Niestety, na krótko

Gdy pojawia się galeria gryzoni, „Załoga G” od razu nabiera werwy i życia. Niestety, na krótko

Foto: Forum Film

Bardzo szybkie, choć wątłe fabularnie kino akcji dla dzieci. Atrakcją są komputerowo animowane świnki morskie jako tajni agenci.

„Futerkowa drużyna A” – tak nazwał film krytyk branżowego pisma Variety. Trafił w sedno. „Załoga G” istotnie ma coś w sobie z przygód Hannibala i jego kompanów, a także perypetii Jamesa Bonda. Świnki są inteligentne i jak przystało na bohaterów filmu akcji, zawsze mają w zanadrzu jakiś gadżet, którym zaskakują wroga, lub wpadającą w ucho odzywkę.

Zespół tworzą: pewny siebie Darwin, specjalizujący się w transporcie i uzbrojeniu, ciut postrzelony Walczak i pełna wdzięku Juarez, która potrafi kolegom mocno zawrócić w głowie. Uzupełniają ich zapewniająca właściwe rozpoznanie mucha Plujka i spec od najnowszych technologii kret Brylus.

Zwierzątka, szkolone przez poczciwego doktora Bena Kendalla (Galifianakis), marzą o tym aby zasłużyć na odznakę agenta FBI. Szansą na jej uzyskanie jest wzięcie udziału w operacji Clusterstorm. Świnki muszą niepostrzeżenie wykraść dane z komputera Leonarda Sabera (Nighy), szefa koncernu AGD, który – wiele na to wskazuje – zamierza podbić świat... I tak świnki morskie dołączają do pokaźnego grona zwierzaków, które w ostatnich latach stały się bohaterami bajek i zawojowały box office za oceanem.

Producentem „Załogi G” jest Jerry Bruckheimer. Jego specjalnością są filmy akcji i kino familijne. Wyprodukował m.in. „Twierdzę” i „Bad Company”, a ostatnio cykl przygód kapitana Jacka Sparrowa, czyli „Piratów z Karaibów”.

Reklama
Reklama

Piętno Bruckheimera widoczne jest od pierwszych scen „Załogi G”. Dla twórców fabuła stanowi jedynie pretekst do zaprezentowania feerii efektów specjalnych. Świnki pędzą więc na złamanie karku w plastikowych kulach przypominających kosmiczne pojazdy, walczą z urządzeniami AGD, które zamieniają się w groźne roboty, i wykonują dzikie akrobacje w trakcie tajnych misji. To wszystko cieszy oko, choć u dziecka może wywołać syndrom ADHD.

Tymczasem w filmie są pyszne komediowe momenty, które nie zostają w pełni wykorzystane. Świnki trafiają bowiem do sklepu zoologicznego, gdzie spotykają niezbyt rozgarnięte myszy, puszystego ziomka i szalonego chomika, który za wszelką cenę stara się ukryć przed otoczeniem, że w jego żyłach płynie nie tylko chomicza krew. Jego mama miała podobno romans z fretką, co chluby chomikowi nie przynosi. Gdy pojawia się ta galeria gryzoni, „Załoga G” od razu nabiera werwy i życia. Niestety, na krótko. Później znowu następuje pokaz technologicznych możliwości współczesnego kina. Pozostaje wrażenie, że twórcy karmią widzów wirtualną papką. Lekkostrawną, ale bez smaku.

Świetnie natomiast wypadł polski dubbing. Zwierzakom swoich głosów użyczyli m.in. Arkadiusz Jakubik, Anna Przybylska, Andrzej Zieliński, Jarosław Boberek, Grzegorz Pawlak, Cezary Żak i Tomasz Steciuk.

Film
Oscary 2026: Krótkie listy ogłoszone. Nie ma „Franza Kafki”
Film
USA: Aktor i reżyser Rob Reiner zamordowany we własnym domu
Film
Nie żyje Peter Greene, Zed z „Pulp Fiction”
Film
Jak zagra Trump w sprawie przejęcia Warner Bros. Discovery przez Netflix?
Film
„Jedna bitwa po drugiej” z 9 nominacjami Złotych Globów. W grze Stone i Roberts
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama