Reklama

Film potrzebuje piszących ludzi

Z Dariuszem Gajewskim, dyrektorem artystycznym Studia Munka o tym, jak zdobywa się dobre pomysły na film i z czym jedzie na festiwal do Gdyni. A także o niskiej cenie, mini po luksusie i pewnym tajemniczym projekcie rozmawia - Jolanta Gajda-Zadworna

Publikacja: 28.04.2010 16:35

Dariusz Gajewski

Dariusz Gajewski

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Aż 904 nowele filmowe spłynęły na konkurs ogłoszony 1 stycznia tego roku przez działające przy Stowarzyszeniu Filmowców Polskich Studio im. Andrzeja Munka. Oczekiwaliście takiego odzewu?

Dariusz Gajewski:

Liczyliśmy na około 300 prac, ale to, co się zdarzyło, przekroczyło nasze wyobrażenia. Mamy więc sporo czytania.

Jak pan tłumaczy taką reakcję. Przecież nie jesteście jedyną instytucją, która produkuje filmy. Konkursów scenariuszowych też jest kilka.

Myślę, że zadecydowały dwa czynniki. Po pierwsze dużo ludzi chce dziś pisać dla filmu. Także spoza branży. Dostaliśmy teksty od literatów, dziennikarzy, ale też od osób, które nie zajmują się zawodowo pisaniem. Istotne było też, że nie ogłosiliśmy konkursu na scenariusz, a na nowelę filmową. Na zapisanie filmowego pomysłu potrzeba mniej czasu. Nie trwa to rok czy dwa, jak w przypadku scenariusza. Jeśli ktoś ma sprecyzowany pomysł, nowelę można napisać nawet w wieczór albo dwa.

Reklama
Reklama

Jesteście studiem młodym i deklarującym wspieranie młodego kina. Czy pokrył się z tym przekrój wiekowy uczestników konkursu?

Zgłosili się zarówno ludzie powyżej 60-tki, jak i poniżej 20-tki.

Czy tworząc skład jury myślał pan o zbudowaniu grupy literackich opiekunów studia? Przypomnijmy, oprócz pana i Joanny Kos-Krauze, czyli ludzi kina, są też trzy osoby związane z literaturą: Andrzej Bart, Hanna Samson i Jerzy Sosnowski.

Myślę, że środowisko filmowe wciąż za rzadko współpracuje z pisarzami. Jeśli ten konkurs mógłby się przyczynić do nawiązania podobnych koneksji, byłoby świetnie. Z korzyścią dla studia. Film potrzebuje literatów.

Jakich pomysłów szukałby pan wśród zgłoszonych prac na kolejny film studia?

Opisujących współczesną, bliską nam rzeczywistość. Można to rozumieć bardzo szeroko, ale brakuje mi – także w literaturze i w mediach – mocnego, czasami brutalnego opisu tego, co dzieje się wokół nas.

Reklama
Reklama

Czy podobny sposób pokazania świata nie pojawia się w firmowanym m.in. przez was Programie 30 minut? Lada chwila wypuścicie kilka nowych filmów. Przypomnijmy jakie?

Fabularnych "„30-tek" jest aż osiem. Wymieniam wszystkie, bo nie chciałbym nikogo wyróżniać. Rafał Skalski nakręcił "Zagraj ze mną", Jan Dowjat – "Jazdę z dziadkami", Tomasz Matuszczak –"Serce do walki", Jakub Pączek – "Sto dwudziesty ósmy szczur", Piotr Subbotko –"Lato", Filip Syczyński – "Jak głęboki jest ocean", Grażyna Trela – "Cisza wrześniowa", Joanna Wilczewska – "Mika", Sylwester Jakimow – "Koleżanki" i Kordian Piwowarski – "Dystans".

Studio Munka ma już za sobą premierę filmu nowelowego - "Demakijaż", złożonego z trzech projektów nakręconych w ramach "30 minut". A co dzieje się z fabularnym debiutem Bartka Konopki (współtwórcy nominowanego do Oscara dokumentu "Królik po berlińsku")?

Będziemy robić jeszcze kilkudniowe dokrętki w połowie maja. "Lęk wysokości" to film istotny, bo dotykający czegoś bardzo bolesnego, zerwanej komunikacji między generacjami. Świat przyspieszył, bardzo się zmienia, szczególnie w Polsce to obserwujemy. Doświadczenia rodziców są mało przydatne w życiu dzieci. Oni żyli w innym świecie. Tymczasem bohater próbuje nawiązać zerwaną więź z ojcem. Walorem filmu będzie fantastyczna obsada. Niesłychanie ciekawe i budujące jest to, co dzieje się między dwoma głównymi aktorami. Ojca gra Krzysztof Stroiński, syna Marcin Dorociński. Staramy się zainteresować międzynarodową dystrybucję i festiwale tym filmem.

Skoro planujecie zdjęcia w połowie maja, "Lęku wysokości" nie będzie na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, który po raz pierwszy w tym roku odbędzie się w maju?

Pokażemy za to w Gdyni sporo krótkich filmów ze Studia Munka. W zeszłym roku nasze filmy zdobyły prawie wszystkie możliwe nagrody w krótkim metrażu. Zobaczymy, jak się to ułoży w tym roku.

Reklama
Reklama

Nad jakimi pełnometrażowymi produkcjami jeszcze pracujecie?

Mamy otwarte dwa projekty. Pierwszym są "Niskie ceny" Marysi Sadowskiej. Rzecz o pracownicy dużej firmy, która próbuje walczyć z pracodawcą o elementarną sprawiedliwość. Drugi projekt przygotowuje Jarek Sztandera, którego "Luksus" wygrał w zasadzie wszystkie ważne festiwale filmów krótkometrażowych. To jest film pod roboczym tytułem "Mini" – o tym, jak bardzo trudno się dzisiaj kochać.

Cały czas obracacie się więc wokół problemów związanych z ludźmi młodymi. Czy wśród konkursowych nowel również poszukacie takich tematów?

Nie planujemy opowiadania wyłącznie o młodych bohaterach. To zależy od autorów. Studio Munka szuka ciekawych autorów z fascynującymi projektami. Co wybierze jury konkursu okaże się w lipcu.

Jakie plany ma Dariusz Gajewski - dyrektor studia, już wiemy, a co – po "Warszawie" i "Lekcjach pana Kuki" – nakręci reżyser Dariusz Gajewski?

Reklama
Reklama

Kończę scenariusz następnego filmu.

Przerabia pan "Ostatnią niedzielę", nagrodzoną w 2006 roku w konkursie na scenariusz dotyczący Powstania Warszawskiego?

Nie, to zupełnie inny projekt, a "Ostatnia niedziela" chyba musi poczekać na czas sprzyjający do jej realizacji.

www.studiomunka.pl

Aż 904 nowele filmowe spłynęły na konkurs ogłoszony 1 stycznia tego roku przez działające przy Stowarzyszeniu Filmowców Polskich Studio im. Andrzeja Munka. Oczekiwaliście takiego odzewu?

Dariusz Gajewski:

Pozostało jeszcze 96% artykułu
Reklama
Patronat Rzeczpospolitej
Złota Palma z Cannes, Marcin Dorociński i „Papusza”. Weekend otwarcia 19. BNP Paribas Dwa Brzegi zapowiada się wyśmienicie
Film
Gwiazda seriali „Sex Education” i „Biały lotos” Aimee Lou Wood kręci film w Polsce
Film
12 filmów ze wsparciem Warszawy i Mazowsza. Jakie to produkcje?
Film
Wenecja 2025 zapowiada się jako festiwal pełen gwiazd
Film
Sandra Drzymalska jako Violetta Villas i Izabella Łęcka
Reklama
Reklama