[b]Jest pan związany ze sztukami pięknymi. Zdaje pan sobie sprawę, że nie dla każdego widza kinowego – może tak być i w Polsce – odbiór pana filmów jest łatwy?[/b]
[b]Tzu Nyen Ho:[/b] To prawda – moje prace pokazywane są w galeriach i muzeach. Jednak tworząc je, staram się, by były zrozumiałe. Odbiór sztuki zawsze wymaga wysiłku ze strony publiczności. Myślę, że każdy jest wystarczająco bystry, by rozumieć sztukę, także i moje filmy. Potrzeba tylko odrobiny skupienia.
[b]W pierwszej scenie „Tutaj” chory psychicznie bohater przygląda się rysie na ścianie w mieszkaniu, które dzieli z żoną. Tak samo robi bohaterka słynnego filmu na temat szaleństwa – „Wstrętu” Romana Polańskiego – grana przez młodą Catherine Deneuve. Pamięta pan tamten obraz?[/b]
Tak, niedawno widziałem go po raz kolejny. Ale bezpośrednia inspiracja była inna, choć wzięła się także z dzieła polskiego autora. To jedna ze scen „Kosmosu” Witolda Gombrowicza, w której Witold przygląda się plamom na suficie, co powoduje u niego rodzaj objawienia. Wydaje mu się, że oto posiadł wiedzę na temat całego systemu logicznego rządzącego wszechrzeczą. W konsekwencji kontemplacji pękającej ściany mój bohater He Zhiyuan morduje żonę i zostaje umieszczony w szpitalu psychiatrycznym.
[b]Czy Island Hospital, w którym toczy się akcja filmu, istnieje i działa? Czy ekipa korzystała z nieużywanego już budynku?[/b]