TVP od trzech lat nie produkuje serii animowanych dla dziecil

TVP od trzech lat nie produkuje serii animowanych dla dzieci - pisze Tomasz Gromadka

Publikacja: 05.05.2012 08:38

TVP od trzech lat nie produkuje serii animowanych dla dziecil

Foto: ROL

Trwa batalia o powrót rodzimych wieczorynek na mały ekran. Środowisko producentów animacji wraz ze Stowarzyszeniem Filmowców Polskich  w lutym  wystosowało apel do prezesa Juliusza Brauna i ciągle zabiega o spotkanie z nim.

– Prezes miesiąc później w odpowiedzi na nasz list napisał, że TVP nadal tworzy produkcje dla dzieci – opowiada Włodzimierz Matuszewski, dyrektor Studia Miniatur Filmowych, jeden z inicjatorów apelu. – To prawda, ale są to audycje i programy cykliczne, a nie seriale. W Polsce mamy wspaniałą tradycję animacji dla najmłodszych.

W latach świetności najwyżej notowani, zarówno na krajowym, jak i światowym rynku telewizyjnym byli „Bolek i Lolek" (wystąpili w ponad dwustu produkcjach) oraz „Reksio " i  „Miś Uszatek".

– Teraz wystarczy, aby telewizja przeznaczała na produkcje dla dzieci niewielki procent kwoty wydawanej na filmy i seriale.

– dodaje Matuszewski. – Brak środków związany m.in. z niską ściągalnością abonamentu tylko częściowo tłumaczy telewizję publiczną. Stacja czerpie przecież dochody z reklam. Dzięki nim polskie seriale dla dzieci zarobiłyby na siebie. Problem jest jednak inny: władze TVP nie mają koncepcji działania. Na całym świecie publiczne, a nawet prywatne kanały wspierają produkcje rodzimych rozrywkowo-edukacyjnych kreskówek.

– Zarząd Telewizji Polskiej zdaje sobie sprawę z potrzeby emitowania polskich seriali animowanych – napisał w e-mailu do „Rz" Daniel Jabłoński z Centrum Prasowego TVP. – Jeśli sytuacja finansowa pozwoli, będziemy kontynuować serię „Bajki i baśnie polskie".

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się jednak, że produkcja finansowana w latach 2002 – 2009 nie będzie miała dalszego ciągu. Ostatni raz TVP zainwestowała w serial animowany trzy lata temu. Powstały „Podróże na burzowej chmurze" Studia Miniatur Filmowych, które do tej pory nie zostały wyemitowane.

Zajączek za granicą

– TVP dyskryminuje dziecięcego widza – uważa Zbigniew Żmudzki, prezes studia Se-ma-for z Łodzi.

Obecnie studia animacji pozyskują pieniądze z PISF, który jednak maksymalnie może pokryć połowę kosztów.

Zobacz galerię zdjęć

– Bez pomocy telewizji publicznej zbieranie pieniędzy jest mozolne  – uważa Matuszewski. – Kanały prywatne nie interesują się naszymi ofertami, ponieważ dzieci nie są w grupie komercyjnej 16 – 49 lat. Wyjątkiem jest Kino Polska, które wsparło naszą serię „Hip-Hip i Hurra". Pomogło nam również francuskie studio animacji.

– Bajkę „Zajączek Parauszek" współprodukuje stacja szwajcarska – mówi Żmudzki. – Negocjacje były trudne, brak wsparcia TVP odczytywano jako sygnał, że serial jest kiepski.

Telewizja zapełnia pasmo wieczorynkowe produkcjami zagranicznymi, do których zakupuje licencje.

– Dzięki publicznym pieniądzom zachodnie studia mogą się u nas wypromować w czasie świetnej oglądalności – zauważa Matuszewski. – Od razu wzrasta im też sprzedaż zabawek związanych z kreskówkami.

Disney jako konkurencja

Rozwiązaniem byłoby też stworzenia kanału dla dzieci z nowymi i klasycznymi polskimi bajkami. Konkurowałby z obecnymi już na rynku zagranicznymi stacjami, m.in. Cartoon Netwoork czy Disney Channel.

– Bez udziału telewizji projekt nie dojdzie do skutku – stwierdza Matuszewski. – TVP nie musi nawet wspierać nas finansowo, wystarczy, że udostępni swoje bogate zasoby. Bez takiej gwarancji nie pozyskamy inwestorów. Obecnie nie ma żadnej decyzji, telewizja ani z nami nie współpracuje, ani sama nie tworzy kanału.

W e-mailu do „Rz" władze TVP odnoszą się do pomysłu ogólnikowo: „Trwają prace nad projektem internetowego portalu edukacyjnego, realizowanego przy wsparciu finansowym MEN oraz MKiDN. Telewizja Polska ma nadzieję, że powodzenie projektu portalu może, przy bardziej korzystnym klimacie ekonomicznym, stanowić pierwszy krok na drodze do powstania kanału tematycznego".

Producenci szykują na 1 czerwca manifestację przed Pałacem Prezydenckim. Pojawią się m.in. kukły z polskich animacji. Czy to jedyne miejsce, gdzie będą występować bohaterowie naszych kreskówek?

Trwa batalia o powrót rodzimych wieczorynek na mały ekran. Środowisko producentów animacji wraz ze Stowarzyszeniem Filmowców Polskich  w lutym  wystosowało apel do prezesa Juliusza Brauna i ciągle zabiega o spotkanie z nim.

– Prezes miesiąc później w odpowiedzi na nasz list napisał, że TVP nadal tworzy produkcje dla dzieci – opowiada Włodzimierz Matuszewski, dyrektor Studia Miniatur Filmowych, jeden z inicjatorów apelu. – To prawda, ale są to audycje i programy cykliczne, a nie seriale. W Polsce mamy wspaniałą tradycję animacji dla najmłodszych.

Pozostało 86% artykułu
Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu