Niemłody mężczyzna, przygaszone spojrzenie, ociężały krok. Jest prokuratorem, który na co dzień styka się z tragedią i śmiercią. Jego córka, nastolatka – anorektyczka stale trafiająca do szpitala. Nie mogą znaleźć wspólnego języka. Jest między nimi niechęć, nie potrafią ze sobą rozmawiać. Każde z nich w inny sposób przetrawia śmierć najbliższej osoby. Żony i matki. Są pretensje, poczucie winy. Olga nienawidzi ojca, ojciec nie potrafi jej pomóc.
Jest i trzecia osoba — psychoterapeutka pracująca z anorektyczkami. W okularach i spódnicy do pół-łydki, potwornie zwyczajna ze swoją siatką na zakupy. Tylko wielki pies jakoś do niej nie pasuje. Jest substytutem tego, co można mieć w życiu. Anna też musiała uporać się ze stratą. Najdotkliwszą, jaka może być: kilkumiesięcznego dziecka. Teraz czuje jego obecność w domu, a na seansach spirytystycznych nawiązuje kontakt z duchami.
Wszyscy oni są zamknięci w swoim ciele. Prokurator starzeje się i na niewiele już w życiu liczy poza kilkoma godzinami spędzonymi z dawną przyjaciółką. Olga chce się wyniszczyć, zniknąć. Anna po tragedii wyzbyła się jakiejkolwiek seksualności, jako kobieta praktycznie nie istnieje. – Ciało ma różne znaczenia i funkcje. Ciało – fizyczne, astralne, martwe – może być traktowane jak przedmiot, podziwiane lub znienawidzone – mówi Małgorzata Szumowska.
Ale jej „Body" jest czymś więcej niż filmem o ciele. To opowieść o zamkniętej w nim duszy. O wrażliwości i samotności. O życiowej bezradności. O cierpieniu i nieumiejętności radzenia sobie ze światem, z własnymi uczuciami, z relacjami z innymi ludźmi.
Debiutancki, stawiający pytania o wybór życiowej drogi „Szczęśliwy człowiek", naiwne i lekko fałszywe „Ono", znakomite, naznaczone własnym bólem „33 sceny z życia", odkrywający kobiecość, eksplorujący związki między ludźmi „Sponsoring", pełne samotności i tolerancji „W imię... ", a wreszcie „Ciało" — filmy Małgorzaty Szumowskiej pokazują ewolucję, jaką przeszła ona – artystka, kobieta, człowiek. I nie dziwi mnie, że dzisiaj, w ostatniej scenie „Ciała" Szumowska zostawia widzowi nadzieję. Piękne kino, które w człowieku zostawia trwały ślad.