Reklama

Andreas Dresen: O czym marzyli Niemcy

Andreas Dresen, reżyser filmu „W rytmie marzeń" opowiada Barbarze Hollender o czasie, gdy zniknęła NRD.

Publikacja: 23.07.2015 21:00

"Rzeczpospolita": „W rytmie marzeń" według powieści Clemensa Meyera o młodych Niemcach, którzy wchodzą w życie po upadku muru berlińskiego, to film bardzo anarchistyczny.

Andreas Dresen
: Taki był tamten czas. Chciałem opowiedzieć historię kilku chłopaków, którzy przechodzą przyspieszony kurs dojrzewania. Nie chcę przekazywać żadnych prawd objawionych, mówię o tym, co przeżyliśmy, i namawiam widza, by zagłębił się w ten świat i sam uznał, co jest w nim dla niego interesujące.

Bardzo sugestywnie pokazał pan Lipsk lat 90. Trudno było go dzisiaj odtworzyć?


Dopiero gdy stajemy wobec takiego wyzwania, zdajemy sobie sprawę, jak długą drogę przeszliśmy. Odtworzenie wschodnich Niemiec sprzed ćwierć wieku to zadanie przypominające kreowanie rzeczywistości z początku wieku XIX czy XX. Po prostu kino historyczne. Wszystko dziś wygląda inaczej. Ulice, samochody, wystawy sklepów, neony, restauracje, kluby, wreszcie ludzie. Choć muszę przyznać, że klimaty lat 90. znaleźliśmy jeszcze na przedmieściach Lipska. Smutne, szare bloki z odrapanymi murami, brudne bary. Najbardziej nam jednak zależało, by uchwycić ducha tamtego czasu. Chłopaki z naszego filmu mają poczucie, że zaczyna się nowa era.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Patronat Rzeczpospolitej
Złota Palma z Cannes, Marcin Dorociński i „Papusza”. Weekend otwarcia 19. BNP Paribas Dwa Brzegi zapowiada się wyśmienicie
Film
Gwiazda seriali „Sex Education” i „Biały lotos” Aimee Lou Wood kręci film w Polsce
Film
12 filmów ze wsparciem Warszawy i Mazowsza. Jakie to produkcje?
Film
Wenecja 2025 zapowiada się jako festiwal pełen gwiazd
Film
Sandra Drzymalska jako Violetta Villas i Izabella Łęcka
Reklama
Reklama