Autor jest jednym z najbardziej obiecujących reżyserów z kraju Jamesa Camerona i Xaviera Dolana. Trzykrotnie zdobył nagrodę Genie dla najlepszego kanadyjskiego filmu, otrzymał także nominację do Oscara za „Pogorzelisko". W nowym filmie ponownie opowiada o przemocy, tym razem w kontekście wojny z narkotykami prowadzonej przez USA.
Młoda idealistka z FBI, Kate Macer (Emily Blunt), przeprowadza akcję odbicia zakładników. Niebezpieczna operacja kończy się odkryciem kilkudziesięciu zmasakrowanych ciał w kryjówce meksykańskiego gangu. Dowództwo, doceniając oddanie agentki, proponuje jej przyłączenie się do grupy Matta Gravera (Josh Brolin), będącej w awangardzie wojny z narkotykami. Macer szybko odkrywa, że jego grupa, do której należy tajemniczy Alejandro (Benicio del Toro), działa jak brutalny gang na usługach amerykańskiego rządu.
Opowieść scenarzysty Taylora Sheridana, znanego do tej pory z gry w serialu „Synowie Anarchii", konsekwentnie buduje przytłaczający klimat osaczenia i niepewności. Dobrą decyzją twórców była rezygnacja ze schematycznej postaci wszechmocnego herosa, samodzielnie pokonującego wszystkie przeciwności. Film koncentruje się na wybranym aspekcie wojny z narkotykami, zamiast tłumaczenia całego procederu w skali makro. W konsekwencji widzowie śledzą bohaterkę, która w tym konflikcie jest pionkiem i nie wie nawet, komu może zaufać. Zdjęcia Rogera Deakinsa pokazują wydarzenia z perspektywy celowo niedoinformowanej agentki, często pomijając to, co najistotniejsze. Przytłaczający klimat jest potęgowany przez muzykę Johanna Johannsona.
Villeneuve pyta, dokąd prowadzi wojna z narkotykami i jakie przynosi skutki poza eskalacją przemocy. Jak bardzo można naginać prawo w walce z przestępczością zorganizowaną? Film zwraca uwagę na błędy popełnione przez USA w tym konflikcie. „A niby od kogo się uczyliśmy?" - pyta w nim meksykański szef wszystkich szefów. Wojna pozostawia zgliszcza, wychowuje przyszłych mścicieli i wcale nie osłabia popytu na zakazane substancje.
Stworzenie sugestywnego obrazu świata moralnie dwuznacznego to wyczyn, który kanadyjski reżyser będzie musiał powtórzyć, kręcąc kontynuację „Łowcy androidów". Zaskakująco udane „Sicario" powinno uspokoić fanów filmu Ridleya Scotta. Jest nadzieja na godną kontynuację kultowego science-fiction.