We Francji co pięć dni kobieta zostaje zamordowana przez partnera. W ostatnich latach rośnie też liczba ujawnianych przypadków przemocy w rodzinie. Zarówno fizycznej, jak i psychicznej. Zapewne przemoc zawsze istniała, tylko rzadziej pojawiały się na jej temat informacje. W trudnych związkach kobiety nie potrafią się bronić, często w samotności przeżywają swoje tragedie. Ale teraz coraz częściej krzyczą. Mają więcej wolności i więcej siły, by opuścić swoich partnerów. Może również dlatego narasta liczba zabójstw. Mężowie tyrani czują, że tracą swoją władzę, przestają być „właścicielami” żon. To doprowadza ich do furii, nad którą nie zawsze są w stanie zapanować.
Agnieszka Holland: Rasistowskie emocje zostały rozbudzone przez władzę, na którą głosowałam
Emocje strachu i rasizmu, które wyrażają się w niektórych sondażach, zostały rozbudzone niestety przez władzę, na którą głosowałam przed wyborami do PE. One się rozprzestrzeniają jak ogień w suchym lesie (…) Jeśli dojdzie do kolejnej śmierci na tle rasistowskim albo tle paniki moralnej wokół granicy, to odpowiedzialność za to poniosą wszyscy, którzy identyfikują się z demokratyczną władzą - zaznaczyła Agnieszka Holland, reżyserka i scenarzystka.
Ruch #MeToo dodał kobietom odwagi?
Tak, bo mamy większą swobodę wypowiedzi i jesteśmy bardziej niezależne. Dzisiaj trudniej różnym potworom utrzymać w tajemnicy swoje czyny. Choć nie oszukujmy się: liczba kobiet, które w milczeniu znoszą poniżenie, wciąż jest ogromna. Przyznaję jednak, że w książce Erica Reinhardta znalazłam nie tylko historię udręczonej kobiety, lecz również bardzo ciekawy opis męskiego charakteru. Powaliła mnie scena, w której mąż budzi w żonie poczucie winy. Stara się ją obarczyć za wszelkie traumy, jakie ich dotknęły, siebie przedstawić w charakterze ofiary.
Kobieta często dopiero po pewnym czasie zrozumie, że mąż nią manipuluje.
I ona na chwilę w to wierzy.
Próbowaliśmy zrozumieć kryzys, jaki przeżywa Blanche. Teoretycznie nie jest osobą uzależnioną od męża. Ma swoją rodzinę – matkę, siostrę bliźniaczkę, ma swój zawód – jest przecież nauczycielką. Ale uzależniona psychicznie od męża, przestaje rozumie,ć co jest prawdą, a co nocną marą. Najciekawsza wydaje mi się scena, w której zaczyna myśleć, że to wszystko jej wina. Gregoire był jej wielką miłością, jest przystojny, kocha dzieci. Ale przecież ją niszczy, świadomie wyprowadza z poczucia rzeczywistości. Blanche, przestraszona i przygnieciona, dopiero po pewnym czasie zrozumie, że mąż nią manipuluje. Psycholodzy twierdzą, że w przemocowych związkach tak dzieje się bardzo często. Chciałam to pokazać. Razem z operatorem Laurentem Gabiotem próbowaliśmy zrobić „Tylko my dwoje” tak, by widz mógł wejść w głowę bohaterki, żeby poczuł tę dziwną pajęczynę, która ją oplata i niszczy.