Thomas Vinterberg rozbił bank z Europejskimi Nagrodami Filmowymi. Jego „Na rauszu” zostało uznane za najlepszy film Starego Kontynentu w pandemicznym 2020 roku. On sam dostał nagrodę za reżyserię i razem z Tobiasem Lindholmem – za scenariusz. Mads Mikkelsen, odtwórca głównej roli w tym filmie odebrał nagrodę za najlepszą rolę męską.
„Na rauszu” to historia czterech nauczycieli, którzy postanawiają sprawdzić teorię norweskiego naukowca twierdzącego, że mała ilość alkoholu we krwi (0,05 promila) otwiera człowieka na świat, czyni bardziej kreatywnym i przyjaznym. Więc piją, tylko niektórzy z nich przekroczą granicę, poza którą zaczyna się dramat.
Nagrodę za najlepszą rolę kobiecą odebrała Paula Beer, która w filmie Petzolda „Undine” zagrała kobietę opuszczoną przez ukochanego mężczyznę i próbującą się, jak w dawnym micie, na nim zemścić.
Z najlepszy dokument członkowie Akademii uznali „Collective” Alexandra Nanau. To opowieść o skorumpowanym i zaniedbanym systemie ochrony zdrowia w Rumunii, ale też o sile prawdziwego dziennikarstwa.
I wreszcie nagroda dla odkrycia roku: „Sole” Carla Sironiego, historia młodej Polki, która we Włoszech godzi się sprzedać swoje dziecko bezdzietnemu małżeństwu. Ostatni miesiąc ciąży spędza z ich kuzynem Ermanno, który ma się podać za ojca dziecka: we Włoszech najłatwiej jest uzyskać zgodę na adopcję rodzinną. Ale następują komplikacje - po narodzinach córeczki Lena musi jeszcze przez krótki czas karmić ją piersią. Ermanno zaczyna czuć się odpowiedzialny za Lenę i jej dziecko. Główną rolę gra w filmie Sandra Drzymalska, a współproducentem „Sole” jest Lava Films.