Anaïs ma 30 lat i wciąż nie wie, co chce robić w życiu. Nie wie też, z kim chce być. Narzeczony jej się znudził, wdaje się więc w romans ze starszym mężczyzną, który na jej punkcie szaleje. Niestety, David ma żonę. A problem nie polega na tym, że ją zdradza, tylko na tym, że w Emilie – dojrzałej, wspaniałej pisarce – zakochuje się Anaïs.
Charline Bourgeois-Tacquet trzy lata temu zrealizowała krótki film „Pauline zniewolona" o zwariowanej dziewczynie, której wszędzie jest pełno. Tytułowa bohaterka „Zakochanej Anaïs" jest jej bliską kuzynką. Podobnie jak sama reżyserka, która nie ukrywa, że jej filmy są półbiograficzne, a obie bohaterki mają sporo jej cech. „Na pewno dałam im swoją energię" – twierdzi.
Bourgeois-Tacquet studiowała literaturę, pracowała w wydawnictwie, próbowała sił jako aktorka. Ale mówi, że od 14. roku życia chciała robić filmy. Gdy spotkała Anaïs Demoustier, wiedziała, że to jest ten moment, w którym wszystko może się udać. Razem zrobiły zarówno film krótki, jak i „Zakochaną Anaïs". Rozumieją się świetnie, należą do tej samej generacji 30-latków.
– Trzydziestka to ciekawy wiek – mówi mi Bourgeois-Tacquet. – Człowiek zadaje sobie wówczas wiele ważnych pytań. Wybiera drogę zawodową, określa, co dla niego naprawdę ważne w życiu prywatnym, także uczuciowym. Kobieta musi jeszcze dodatkowo zdecydować, czy chce być matką.
Filmowa Anaïs jest potwornie denerwująca. Ma swoje problemy – usuwa niechcianą ciążę, musi stawić czoła chorobie matki. Przede wszystkim jednak koncentruje się na zdobywaniu swojego obiektu pożądania. Wpycha się w cudzą codzienność na siłę, niemal osacza swoją ofiarę. Wygrywa. Zdobywa uwagę i zainteresowanie Emilie.