Deputowany parlamentu obwodu leningradzkiego Władimir Pietrow zwrócił się do papieża Franciszka z prośbą o zabranie głosu i rozstrzygnięcie sporu, który od miesięcy toczy się w Rosji z powodu filmu reżysera Aleksieja Uczitela "Matylda". Chodzi o romans rosyjskiego carewicza Mikołaja (Mikołaj II) z polską baletnicą Matyldą Krzesińską.
"Wszystko się zaczęło rok temu kiedy deputowana Dumy Rosji (chodzi o byłą prokurator anektowanego Krymu Natalię Pokłonską - red.) stwierdziła, że film o miłości świętego do baletnicy jest bluźnierstwem. Od tamtej pory mój kraj rozdzierają wiadomości na ten temat. Jedni są przekonani, że film jest bardzo dobry, drudzy domagają się jego zakazu. Dochodzi do ekstremizmu" - pisze do Ojca Świętego Pietrow. "Jesteście osobą neutralną i macie prawo do moralnej oceny sytuacji. Uważam, że każde zdanie Ojca Świętego dotyczące roli katoliczki Matyldy Krzesińskiej, będzie prowadziło do uspokojenia i pojednania" - twierdzi.
Kolejne regiony w Rosji odwołują pokazy filmu "Matylda" z powodu gróźb prawosławnych aktywistów.
Władze Chanty-Mansijskiego Okręgu Federalnego rekomendowały, by nie pokazywać filmu. Pokaz "Matyldy" nie odbędzie się także w czasie Zabajkalskiego Festiwalu Filmowego.
Ministerstwo Kultury Rosji twierdzi, że odwoływanie pokazów jest bezprawne. Nie przekonuje to właścicieli kin, którzy twierdzą, że z powodu gróźb prawosławnych aktywistów nie mogą "narażać widzów na niebezpieczeństwo".