Reklama

"Nina": Życie na zakręcie

Nagrodę główną w konkursie „Inne spojrzenia" oraz dwa inne wyróżnienia zdobyła Olga Chajdas na festiwalu w Gdyni za swój fabularny debiut „Nina".

Publikacja: 01.10.2018 17:36

Eliza Rycembel (Magda) i Julia Kijowska jako tytułowa Nina. Film Olgi Chajdas wejdzie do kin w piąte

Eliza Rycembel (Magda) i Julia Kijowska jako tytułowa Nina. Film Olgi Chajdas wejdzie do kin w piątek

Foto: Film IT

On – mechanik, właściciel warsztatu samochodowego, ona – nauczycielka francuskiego. Są ze sobą od czasu liceum. Kilkanaście lat. Jest w porządku. Wciąż potrafią przytulić się do siebie, marzą o dziecku. A może to dziecko ma im pomóc utrzymać związek? Bo przecież kobieta spytana, czy po tylu latach małżeństwo jej się nie znudziło, odpowie: „Trochę się znudziło".

Nina nie może mieć dzieci, więc szukają surogatki. – Najlepiej z zielonymi oczami – powtarza Wojtek. I jak często bywa – decyduje przypadek. Nina powoduje stłuczkę. Dziewczyna, która wysiada z uszkodzonego samochodu, jest śliczna i ma zielone oczy.

Tak zaczyna się „Nina" Olgi Chajdas. Wbrew pozorom nie jest to jednak film o macierzyństwie i moralnych dylematach związanych z procedurą „matek zastępczych". Nie jest to również kino społeczne o niedowładzie polskiej medycyny, o in vitro, nietolerancji.

– Nie chciałam wchodzić w politykę, unikałam ściągnięcia tej historii do tu i teraz – mówi mi reżyserka.

Zapisane nastroje

Olga Chajdas potrafi dostrzegać i zapisywać nastroje. Już pierwsza kolacja, na którą małżeństwo zaprasza Magdę do swojego domu, jest filmowym majstersztykiem. Kamera wyłapuje drobne gesty, delikatne grymasy twarzy. Zauroczenie Wojtka skrywane pod wymówką: „przecież dziecko powinno być owocem miłości", chwilę zazdrości i niepokoju Niny, zdziwienie Magdy, która wciąż nie wie, czego para się po niej spodziewa. Seksu we trójkę? „Jestem bezpieczna" – powie Magda, która jest lesbijką. Kiedy dowie się prawdy, będzie przerażona.

Reklama
Reklama

Ale przecież okaże się, że to już nie jest gra o dziecko. „Nina" staje się opowieścią o momencie, w którym człowiek zdaje sobie sprawę, że życie go uwiera.

Tytułowa bohaterka egzystuje w bezpiecznym świecie. Chronią ją stabilne układy – dom, mąż, praca. Stosy konwenansów, na które się godzi. To prawda: czasem wybucha. Potrafi wykrzyczeć: „Seks! Inseminacja! Badanie! Macanie! In vitro! Poronienie! Surogatka! Kurwa!". Potrafi zdenerwować się na siostrę, która pyta ją o owulację.

I oto pojawienie się w życiu Niny dziewczyny – innej, bezkompromisowej, pozwalającej sobie na wolność – rozbija pancerz, który na co dzień zapewnia spokój, ale też szczelnie odgradza od własnych pragnień i intensywnych emocji.

Nina przestaje bronić się przed nieznanym jej światem, staje się w pewien sposób bezbronna, ale jednocześnie otwarta. Zakochała się i pozwala sobie na szaleństwo. Przestaje się liczyć z tym, co powiedzą inni.

Ninie nie chodzi tylko o odkrywanie własnej seksualności – o urzeczenia kobietą. Olga Chajdas delikatnie sygnalizuje, że to może być w nietolerancyjnym społeczeństwie problemem: choćby w scenie, w której mąż mówi Ninie: „Powiesz o tym matce?".

Jednak przede wszystkim Nina walczy, by zrozumieć, kim naprawdę jest. Niespodziewana miłość burzy jej budowane latami życie i każe zadać sobie pytania: Czego chcę? Jaką cenę mogę zapłacić za wolność? I wreszcie to szczególnie istotne: Czy jestem w stanie ją zapłacić?

Reklama
Reklama

Nic nie jest w tym filmie proste. Wojtek nie jest facetem, którego łatwo rzucić. Magda nie jest święta. Rodzina Niny tak samo ją ogranicza, jak daje poczucie zakorzenienia. Więc co jest więcej warte? Wolność, prawda, przełamanie emocjonalnej stagnacji czy ten naznaczony marazmem, ale spokojny świat? Błyskający światłami nocny klub czy szarość szkolnego korytarza?

„Nina" to film pełen wrażliwości, ze świetnymi kreacjami trójki aktorów – Julii Kijowskiej, Elizy Rycembel oraz Andrzeja Konopki. Bardzo precyzyjnie i świadomie zrealizowany.

Kariera przyspiesza

35-letnia Olga Chajdas ma spory zawodowy dorobek. Absolwentka Akademii Filmu i Telewizji, Wydziału Organizacji Produkcji w łódzkiej Filmówce i kursu reżyserskiego w Szkole Wajdy przygotowała kilka interesujących przedstawień teatralnych (m.in. w Teatrze na Woli głośny spektakl „Ostatni Żyd w Europie" Tenenboma – o potrzebie tolerancji i szacunku dla innego człowieka).

Pracowała też jako asystentka kierownika produkcji i drugi reżyser. Robiła odcinki telewizyjnego tasiemca „Barwy szczęścia", współrealizowała ambitne seriale jak „Głęboka woda", „Za marzenia", reżyserowała paradokumentalny cykl „Ukryta prawda". Chwali sobie te doświadczenia.

– Kino to rzemiosło – mówi teraz „Rzeczpospolitej". – W „Ukrytej prawdzie" w trzy dni musiałam nakręcić 45 stron scenariusza. Bardzo dobrze też wspominam czas, gdy asystowałam innym reżyserom. Taki mistrzowski system dużo daje.

We własnych krótkich filmach, podobnie jak w „Ninie", portretowała kobiety, które znalazły się na zakręcie życia. W „3 x miłość" bohaterka mówi partnerowi, że jest w ciąży. Chajdas inscenizowała tę rozmowę trzykrotnie, za każdym razem – mimo tych samych słów – ma ona inny przebieg i klimat.

Reklama
Reklama

W dramatycznej etiudzie „Kobieta budzi się rano" żona i matka popełnia straszną zbrodnię. Ale widz obserwuje ją następnego dnia. Nic nie wie o motywach ani okolicznościach jej czynu, w retrospekcjach widzi tylko jej samotność i postępujące wyłączanie się z rzeczywistości.

Te filmy robią wrażenie. Podobnie jak „Nina". – Po jednej z projekcji podeszła do mnie koleżanka i powiedziała, że musi coś zmienić w swoim życiu. Wzruszyłam się – wyznaje reżyserka.

Dziś kariera Olgi Chajdas przyspiesza. Wkrótce odbędzie się premiera serialu „1983", który dla Netfliksu realizuje razem z Agnieszką Holland, Kasią Adamik i Agnieszką Smoczyńską. Ma autorski pomysł na telewizyjny cykl i na kolejny film fabularny. Ale przede wszystkim próbuje zachować wewnętrzny spokój.

– To szalony i wyczerpujący zawód – mówi. – Dlatego ważny jest czas na pozbieranie myśli i spojrzenie z dystansu na to, co się chce robić. ©?

Film
Oscary 2026: Krótkie listy ogłoszone. Nie ma „Franza Kafki”
Film
USA: Aktor i reżyser Rob Reiner zamordowany we własnym domu
Film
Nie żyje Peter Greene, Zed z „Pulp Fiction”
Film
Jak zagra Trump w sprawie przejęcia Warner Bros. Discovery przez Netflix?
Film
„Jedna bitwa po drugiej” z 9 nominacjami Złotych Globów. W grze Stone i Roberts
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama