Utalentowany fałszerz Marek Kowalewski (Adamczyk) zostaje zatrzymany przez antyterrorystów pod wodzą majora Bukowskiego (Chyra). Za kratkami poznaje „Profesora” (Dziędziel). Ten przygotowuje plan ucieczki i zemsty na nieuczciwym wspólniku. Tymczasem nasz rząd otrzymuje informację, że w Afganistanie uprowadzono polskiego przedstawiciela komisji rolnictwa. Porywacze domagają się 6 milionów dolarów okupu.
Władze oficjalnie nie zamierzają negocjować z terrorystami, ale chcą po cichu zapłacić. Tyle że wyznaczony do przeprowadzenia tej operacji szef MSW (Trela) zamierza przekazać porywaczom fałszywe banknoty. Zleca Bukowskiemu, by znalazł odpowiedniego fałszerza, a major prosi o pomoc Kowalewskiego...
Tak w dużym skrócie przedstawia się fabuła filmu Jana Hryniaka według scenariusza Michała J. Zabłockiego. Panowie spróbowali sił w kryminale o „wielkim przekręcie”. I polegli. Nie wiadomo bowiem, jaki efekt chcieli osiągnąć. Czy „Trick” ma być pastiszową grą z regułami opowieści o fałszerzach (jak np. „Vabank” Machulskiego), czy też realistyczną fabułą odwołującą się do bieżących wydarzeń politycznych (korupcja polityków, porwania dla okupów)? Hryniak i Zabłocki próbują łączyć obie konwencje, ale robią to tak topornie, że chwilami „Trick” ogląda się jak niezamierzoną parodię kina sensacyjnego. A tytułowa sztuczka sprowadza całość do poziomu zabawy małych chłopców.
Broni się jedynie kilka epizodycznych ról, m.in. Bartłomieja Topy, Eryka Lubosa i muzyka Pawła Mykietyna.
[i] Polska 2010, reż. Jan Hryniak, wyk. Piotr Adamczyk, Andrzej Chyra[/i]