Tajemnicza atmosfera "Nieznajomej" przyciąga od pierwszych chwil. We włoskim miasteczku Velarchi pojawia się Irena (Ksenia Rappaport). Jest imigrantką z Ukrainy, ale nie wygląda na bezradną i zagubioną w obcym mieście - jej zachowanie budzi niepokój. W kieszeniach płaszcza ma poupychane grube zwitki banknotów -mogłaby żyć jak królowa, ale zatrudnia się jako sprzątaczka w okazałej kamienicy. Tam upatruje sobie rodzinę jubilerów, a zwłaszcza ich córeczkę (Clara Dossena), i robi wszystko, by zostać opiekunką dziecka. Nie cofa się nawet przed zepchnięciem ze schodów poprzedniej niani...

Fabuła przypomina rozsypaną mozaikę. Giuseppe Tornatore stopniowo układa jej cząstki na miejsce. W retrospekcjach, które co chwila ostro przecinają ekran, odkrywamy bolesną, mroczną przeszłość Ireny. Można ją odczytać jako pełną drastycznych zdarzeń opowieść o wykorzystywaniu imigrantów ze Wschodu. Jednak wtedy sprowadzilibyśmy film do poziomu mocnego reportażu z brukowca. Tymczasem Tornatore ma niezwykły talent do tworzenia pasjonujących portretów kobiet. Tak było w"Malenie", w której Monica Bellucci zagrała zjawiskowo piękną, ale udręczoną przez życie bohaterkę.

Irena w "Nieznajomej" nie jest tak efektowna, ale przykuwa uwagę z nie mniejszą siłą. Ściągnięta twarz Kseni Rappaport znakomicie maskuje wewnętrzne rany Ireny, traumę, która ją dusi. Dzięki rosyjskiej aktorce dreszczowiec zyskuje wymiar dramatu. Skrzywdzona Irena -by odzyskać utracone macierzyństwo - zamienia się w drapieżnika. Chce wreszcie poczuć się kobietą. Jej desperacka walka jest przeszywająca.

"Nieznajoma". Włochy, 2006. Reżyseria i scenariusz: Giuseppe Tornatore, wyk. Ksenia Rappaport, Cara Dossena, Claudia Gerini, Pierfrancesco Favino, Michelle Placido. Dystrybucja: SPInka.