W „Cenie odwagi” wciela się pani w dziennikarkę, która współpracowała z Danielem Pearlem i towarzyszyła jego żonie w najtrudniejszych dniach. Czy poznała pani Asrę osobiście?
Archie Panjabi:
Tak. Ja mieszkam w Bombaju, ale poleciałam specjalnie do Asry do Stanów. I przydarzyła mi się dziwna rzecz. W Waszyngtonie zginęła mi walizka. Nie mogłam się nawet po podróży przebrać. Asra przyjechała po mnie i zabrała mnie do siebie, do Pittsburga. Była bardzo serdeczna, zaoferowała mi swoje ubrania. W ten sposób, jakby naturalnie, „weszłam w jej skórę”.
A jak było z „duszą”?
Zrozumiałyśmy się natychmiast. Asra bardzo mi pomogła przygotować się do roli. Rzuciła wszystko, poświęciła mi całkowicie kilka dni. Dużo gadałyśmy, opowiadała mi o Danielu Pearlu, zabrała mnie do redakcji „The Woll Street Journal”, gdzie mogłam porozmawiać z jego najbliższymi kolegami. W domu pokazywała mi też wizytówki Danny’ego, kartki od niego. Trzymała je trochę jak relikwie. Przyznaję, że byłam bardzo wzruszona.