Dlatego w rankingu Tele postanowiliśmy sprawdzić, jakie komedie ostatnio najbardziej śmieszyły telewidzów. W październiku publiczność najchętniej bawiła się razem z agentami K i J, którzy jako „Faceci w czerni” tropili kosmitów. Pierwsza część fantastyczno-przygodowej opowieść Barry’ego Sonnenfelda otwiera dziesiątkę najpopularniejszych komedii ubiegłego miesiąca, a jej druga odsłona zamyka stawkę.

Nieodparcie śmieszą nas miny i gagi serwowane przez Rowana Atkinsona i Steve’a Martina. Znakiem firmowym brytyjskiego komika jest gamoniowaty Jaś Fasola. Tym razem jednak można go było obejrzeć we wcieleniu fajtłapowatego agenta służb specjalnych. „Johnny English” — pastiszowa wersja przygód Bonda — zajęła drugie miejsce. Steve Martin, grający ojca usiłującego zapanować nad liczną rodziną, wypadł gorzej. Jego „Fałszywa dwunastka” uplasowała się dopiero na dziewiątym miejscu.

Trzecią lokatę zajęła profesjonalna organizatorka wesel z „I tak, i nie”. Komedia z Denise Richards w roli głównej zgromadziła przed telewizorami prawie 2,8 miliona widzów.

W zestawieniu zmieściły się dwie polskie produkcje. „Pułkownik Kwiatkowski” (czwarta pozycja) ze znakomitą kreacją Marka Kondrata, jako lekarza wojskowego podszywającego się pod oficera UB, zawsze może liczyć na wierną widownię. Trudno się nie śmiać, gdy pułkownik płacze krokodylimi łzami z zachwytu nad biustem Renaty Dancewicz.

Zagorzałych fanów ma też Judyta, bohaterka powieści Katarzyny Grocholi, którą zagrała Danuta Stenka w „Nigdy w życiu”. Sukces tego filmu (szóste miejsce) pokazuje, że lubimy sympatyczne bajki, które łączą romantyczny nastrój z kinem familijnym.