Przypominamy recenzję z 18 czerwca 2009 r.
I dlatego film Michaela Baya o dobrych i złych Transformersach odniósł kasowy sukces. Teraz do kin wchodzi sequel zatytułowany „Zemsta upadłych”.
Przypomnijmy, że w pierwszej części naszą planetę odwiedziły dwa rodzaje robotów bojowych: Autoboty i Decepticony. Te pierwsze, pod przewodnictwem charyzmatycznego Optimusa Prime’a, zamierzały bronić ludzkości przed eksterminacją. Okrutny los szykował mieszkańcom Ziemi Megatron, przywódca bandy Transformersów spod ciemnej gwiazdy. W tę epicką batalię zostali wmieszani sprytny nastolatek Sam Witwicky (LaBeouf) i ponętna Mikaela Barnes (Fox).
Teraz znowu mają kłopoty. Z planety Cybertron przybywa na Ziemię Starscream, by jeszcze raz poprowadzić Decepticony do walki przeciw Autobotom. Na dodatek z tajnej bazy wojsk amerykańskich znika szkielet Megatrona, który wkrótce zostaje przywrócony do życia. Złe roboty szykują zemstę na ludziach – chcą porwać Sama...
Czego możemy się spodziewać? Na pewno tych samych atrakcji, które zadecydowały o powodzeniu pierwszego filmu. Będzie więc mnóstwo scen akcji z udziałem komputerowo wykreowanych Transformersów. A do tego dojdzie odrobina ironicznego humoru.