[b]Świetna familijna rozrywka [/b] - [link=http://www.rp.pl/artykul/9131,495457_Swietna_familijna_rozrywka.html]zobacz na tv.rp.pl[/link]
Daleko jej, co prawda, do wysublimowanych kadrów animacji „WALL-E”, ale też twórcy „Toy Story” nigdy nie aspirowali aż tak wysoko, bo celowali w upodobania dzieci, a nie intelekt i gust dorosłych.
Zabawkowa saga cieszy oko żywymi barwami plastikowych postaci, z których każda ma silnie zarysowaną osobowość złożoną nie tylko z samych zalet, ale i typowo ludzkich przywar.
Finałowa odsłona ma posmak nostalgiczny, bo przecież wiemy, że to już jednak koniec. Nic nie może przecież wiecznie trwać, nawet beztroskie dzieciństwo Andy’ego, który dorasta i wyjeżdża do college’u. Nie potrzebuje już swoich zabawek.
Trudno im nie współczuć, bo każdy przecież zna gorzki smak odtrącenia. Andy zamierza umieścić je na strychu, ale w wyniku zamieszania trafiają do przedszkola, gdzie poznają m.in. miejscowego przywódcę zabawek, apodyktycznego Misia Tulisia. Okazuje się, że wcale nie jest fajnie i trzeba uciekać z powrotem do domu Andy’ego. Ale to nie będzie proste…