Jednym z nich ma być... opera. Jarmusch pracuje nad nią wspólnie z kompozytorem Philem Klinem, z którym znają się z założonego wspólnie w latach 80. zespołu The Del-Byzanteens. Jej libretto ma opowiadać o legendarnym wynalazcy i konstruktorze Nikoli Tesli. Do ekipy pracującej nad przedstawieniem ma dołączyć również Robert Wilson, jeden z najsłynniejszych na świecie współczesnych reżyserów teatralnych.

Kolejnym projektem ma być dokumentalny film o Iggym Popie i The Stooges. Jarmusch jest wielkim fanem muzyków i pomysł na filmową opowieść o nich chodził mu po głowie od lat. Teraz jest bliski urzeczywistnienia tego marzenia. - To mój list miłosny do nich – przyznaje reżyser. - Robię go fragmentami już od jakiegoś czasu i większość materiału mam nakręconą. Wkrótce powinien być gotowy. To może być wielkie wydarzenie dla fanów Jarmuscha i muzyki Popa oraz The Stooges.

A co z kolejnym filmem fabularnym? - Mam już scenariusz kolejnej fabuły – zdradza twórca „Tylko kochankowie przeżyją". - Zdjęcia rozpoczną się albo jesienią tego roku, albo wiosną następnego. Jestem przesądny, więc nie chcę mówić o tym filmie za dużo, ale akcja będzie działa się współcześnie w Patterson w New Jersey i będzie dość zabawna.

Wszystko wskazuje więc na to, że w najbliższych miesiącach cały czas głośno będzie o Jimie Jarmuschu, podobnie jak głośno jest o jego najnowszym dziele - „Tylko kochankowie przeżyją", które od ubiegłego piątku mogą oglądać w kinach polscy widzowie.