Jasno też świeciły gwiazdy: Mel Gibson, Asia Argento, Fanny Ardant, Michael Pitt, Franco Nero, a teraz przybyła Laura Dern.
Ma 47 lat, pochodzi z aktorskiej rodziny. Jej ojcem jest Bruce Dern, Z matką — świetną Dianne Ladd, wystąpiły wspólnie w kilku filmach. Za kreacje w „Historii Róży" obie dostały nominacje do Oscara. Natomiast nigdy nie pojawiła się na ekranie u boku ojca.
— Bardzo chciałabym kiedyś z nim zagrać — opowiadała w Karlowych Warach. — Próbujemy znaleźć coś dla siebie od lat, ale nie wychodzi. Nie rezygnujemy jednak.
Laura Dern spotkała się na planie z wieloma znakomitymi reżyserami, m.in. Peterem Bogdanovichem, Adrianem Lyne'm, Robertem Altmanem. Ale szeroką popularność przyniósł jej występ w dwóch częściach „Parku Jurajskiego" Stevena Spielberga, a swoje najważniejsze role zagrała w filmach Davida Lyncha „Blue Velvet" (1986) i „Dzikość serca" (1990).
— Lubię obie te role — powiedziała aktorka w wywiadzie dla gazety festiwalowej. — Jednak to „Dzikość serca" zmieniła moje życie. W tym filmie stałam się kobietą. Trzy lata wcześniej David Lynch obsadził mnie w roli „dziewczyny z sąsiedztwa", a nagle zobaczył we mnie kompletne jej przeciwieństwo. Trzeba mieć dużo odwagi, żeby dać aktorce rolę niezgodną z jej dotychczasowym wizerunkiem i z tym, co wszyscy o niej myślą.