Czysta Klasyka, stała sekcja Festiwalu Filmowego w Gdyni, poświęcona jest zrekonstruowanym cyfrowo dziełom polskiej kinematografii. Co roku firma KPD, (partner 39. FFG), wraz z Cyfrowym Repozytorium Filmowym (partnerem sekcji Czysta Klasyka podczas 39. FFG), w ramach projektu KinoRP rekonstruuje cyfrowo kilkadziesiąt polskich filmów. Sekcja została zapoczątkowana w 2008 roku pokazem filmu „Pociąg" Jerzego Kawalerowicza, ale zainteresowanie, jakim cieszyła się wśród festiwalowej publiczności, utwierdziło organizatorów w przekonaniu, że w 2011 roku pojedyncze premiery należy zastąpić pokazami większej ilości filmów.

Czysta Klasyka na 39. Festiwalu Filmowym w Gdyni to sześć zrekonstruowanych cyfrowo filmów. Wśród nich wydarzenie specjalne Festiwalu - pokaz jednej z najpopularniejszych polskich komedii sensacyjnych, „Wielkiego Szu" (1982) Sylwestra Chęcińskiego, laureata Platynowych Lwów 39. FFG. Widzowie Festiwalu zobaczą również trzy wybitne filmy Witolda Leszczyńskiego: utrzymany w konwencji poetyckiej przypowieści debiut reżysera („Żywot Mateusza", 1967) oraz jego znakomite adaptacje prozy Edwarda Redlińskiego („Konopielkę", 1981) i Edwarda Stachury („Siekierezada" 1985). Sekcje uzupełni pokaz słynnego „Kingsajzu" (1987) Juliusza Machulskiego, a także projekcja filmu „Zmruż oczy" (2003) Andrzeja Jakimowskiego, kolejnego – po „Nie ma róży bez ognia", „Pannach z Wilka" i „Człowieku z marmuru" – arcydzieła polskiego kina objętego mecenatem PKO Banku Polskiego i zrekonstruowanego cyfrowo w ramach projektu KinoRP.

Warto podkreślić, że aż trzy pokazy - „Zmruż oczy", „Wielki Szu" i „Kingsajz" to premiery po rekonstrukcji cyfrowej.

Wybór filmów do sekcji Czysta Klasyka był dla mnie wielką przyjemnością – mówi dyrektor artystyczny Festiwalu, Michał Oleszczyk. – Jestem kinofilem i od lat śledzę światowy i polski rynek rekonstrukcji cyfrowych. Każda rekonstrukcja wybitnego filmu jest dla mnie świętem i doskonałą okazją, aby zobaczyć go na nowo. W tym roku kilka legendarnych, zapadających w pamięci obrazów polskiego kina (jak magiczne jezioro, po którym pływa bohater filmu „Żywot Mateusza", koronkowo zaprojektowana Szuflandia z „Kingsajzu" czy były, opustoszały PGR ze „Zmruż oczu") zobaczymy w zupełnie nowej jakości. Klasyka kina dostaje nowe życie i już teraz cieszę się na kolejne odnawiane cyfrowo polskie filmy.