Autorzy filmu przypominają, że żelazna kurtyna miała trwać wiecznie i przemieniać życie w socjalistyczny raj na ziemi. Powoli jednak prawda o egzystowaniu w zamknięciu wychodziła na jaw.
- Kiedy pożyczki z Zachodu okazały się niespłacalne, a mój kraj stanął na skraju bankructwa, partia nie wiedziała co począć – przypomina w odautorskim komentarzu reżyser filmu.
Wówczas, w 1988 roku na Węgrzech premierem został Miklos Nemeth i rozpoczął wprowadzanie zmian. Okazało się, że to był krok w kierunku nowych czasów, przeciwstawienie się władzy komunistycznej. - Ku mojemu zdumieniu, mnie, 40-letniego ekonomistę wybrali premierem – wspominał Nemeth. — Czułem się bardzo samotny, sądzili, że nie dam sobie rady.
Nie miał przyjaciół w partii – jak wspomina — wcześniej pracował na uniwersytecie. Kiedy przyjrzał się budżetowi, odkrył w nim znaczną, utajnioną sumę będącą w dyspozycji ministra spraw wewnętrznych. Okazało się, że chodzi o „utrzymywanie bezpieczeństwa narodowego" czyli 240 kilometrów elektrycznego ogrodzenia na granicy z Austrią. Sprzęt wykrywał uciekiniera, zanim dotarł do granicy i wtedy system odpalał rakietę. Okazał się nie tylko kosztowny, ale i zawodny. Nowy premier usunął tę pozycję z budżetu.
Wśród innych ściśle tajnych informacji była i taka od ministra obrony narodowej, że na mocy porozumienia z ZSRR, podpisanego w latach 70., na Węgrzech zostały rozmieszczone głowice atomowe. Ich celem miały być Włochy, w tym m.in. Wenecja....