Nowy lewicowy prezydent Andres Manuel Lopez Obrador wybrał wybory m.in. obietnicą, że w ramach bardziej oszczędnej ekipy rządowej sprzeda B787 Dreamliner swego poprzednika. Samolotu nikt nie chciał jednak kupić od ponad pół roku, nowy prezydent nie chce korzystać z luksusów, na niedawne spotkanie na szczycie w Waszyngtonie z okazji wejścia w życie nowego traktatu o wolnym handlu USA-Meksyk-Kanada poleciał zwykła linią w klasie ekonomicznej — pisze Reuter.
Jorge Mendoza kierujący państwowym bankiem rozwoju uczestniczącym w próbie sprzedaży poinformował na regularnej konferencji prasowej, że prezydent wydał mu polecenie, by nie pozbywać się tego samolotu, także innych oraz śmigłowców rządowych poniżej ich wartości. — Oferta ewentualnego kupującego jest w gotówce i częściowo w sprzęcie medycznym — powiedział, ale nie mógł ujawnić jeszcze innych szczegółów czy tożsamości oferenta. Meksyk podobnie jak wiele innych krajów miał duże problemy z zaopatrzeniem się w sprzęt medyczny: maski, respiratory, tlen podczas pandemii. Pomogły mu Stany i Chiny.
Sprzedaż odrzutowca kupionego w 2012 r. przez poprzednika Enrique Peńa Nieto, z łazienkami wyłożonymi marmurowymi płytkami, okazała się bardzo trudna. W styczniu obecny prezydent poinformował, że jeden z kandydatów zaproponował 125 mln dolarów, ale Meksyk nie może go sprzedać poniżej ceny 130 mln zatwierdzonej przez ONZ. Po konferencji prasowej Mendozy nie było jasne, czy Meksyk rozważa obecnie niższą ofertę, bo zmalała wartość samolotu nie używanego od dłuższego czasu.