Nowatorski pomysł na rozbudowę bazy surowcowej mają Zakłady Mięsne Polmeat z Brodnicy. Przetwórnia, w której 51 proc. udziałów ma firma Marlex z Włocławka, nie wyklucza stworzenia ze swojej ubojni oddzielnej spółki. Jej udziałowcami mieliby zostać dostawcy żywca. Polmeat zyskałby w ten sposób pieniądze na modernizację ubojni, której moce wzrosłyby trzykrotnie.
Witold Choiński, prezes Związku Polskie Mięso, wyjaśnia, że rozwiązanie rozważane przez brodnicką firmę od wielu lat funkcjonuje w Danii. – Trudno przewidzieć, czy znajdą się naśladowcy Polmeatu. Można się jednak spodziewać, że coraz więcej zakładów mięsnych będzie szukało sposobów, aby zabezpieczyć sobie dostęp do odpowiedniego surowca – uważa.
Zdaniem Danuty Rycombel z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej przetwórnie mięsa w Polsce muszą dążyć do integracji z hodowcami, aby skutecznie konkurować z producentami z innych krajów. Według niej nie umocnią one swojej pozycji w Unii Europejskiej (sprzedajemy tam ok. 60 proc. eksportowanego mięsa wieprzowego), jeżeli będą koncentrować się jedynie na zwiększaniu dostaw. – Za granicą znaczenie ma przede wszystkim jakość wieprzowiny – mówi Rycombel. Aby ją zapewnić, przetwórnie muszą mieć większy wpływ na to, jaki żywiec do nich trafia. – Własna baza surowcowa zabezpiecza także przed wahaniami cen – uważa Maciej Duda, prezes giełdowego Polskiego Koncernu Mięsnego Duda. Obecnie ok. 15 proc. przerabianej przez PKM Duda trzody pochodzi z jego hodowli. Firma chce, aby do końca 2008 r. udział ten zwiększył się do 20 – 25 proc. W ostatnim czasie uruchomiła kolejną fermę. Inwestycja kosztowała ją 30 mln zł.
Grupa Sokołów, jeden z największych producentów mięsa i wędlin w Polsce, na wolnym rynku kupuje już jedynie około 15 proc. żywca wieprzowego. – Od 50 do 60 proc. tuczników bierzemy od hodowców, z którymi zawarliśmy długoterminowe umowy kontraktacyjne. Blisko połowa z nich dostarczana jest w ramach programu „Razem w przyszłość”, w którym rolnicy hodują prosięta z naszych ferm – wyjaśnia Jerzy Majchrzak, rzecznik Sokołowa. Stworzenia własnej tuczarni nie wykluczają Zakłady Mięsne Food Service w Rawie Mazowieckiej. Dla Jana Trzepanowskiego, współwłaściciela firmy, zaletą własnej hodowli, oprócz wysokiej jakości surowca, byłaby także gwarancja ciągłości produkcji.