Zajmij bezpieczne pozycje

Dopóki sytuacja się nie wyklaruje, trzeba lokować pieniądze konserwatywnie, np. w banku, zwłaszcza że tam oprocentowanie rośnie. W drugiej połowie roku na giełdzie powinno być lepiej, bo inwestorzy zaczną kupować przecenione akcje. Warto postawić na spółki z dobrze rokujących branż, np. spożywczej i energetycznej

Publikacja: 02.01.2008 17:00

Zajmij bezpieczne pozycje

Foto: Rzeczpospolita

Większość analityków jest zgodna – sytuacja na giełdach jest niepewna, nie wiadomo, jak długo potrwa korekta, i przynajmniej w pierwszym półroczu najlepiej trzymać pieniądze na bezpiecznych lokatach. Mogą to być fundusze rynku pieniężnego, obligacje o zmiennym oprocentowaniu lub coraz atrakcyjniejsze – z powodu wzrostu stóp – depozyty bankowe. Środki te powinny być łatwe do wycofania (jednostki funduszy można umorzyć w dowolnym czasie, obligacje sprzedaje się na giełdzie albo przedstawia do wykupu w sieci PKO BP, zamiast lokaty terminowej można wybrać dobrze oprocentowane konto oszczędnościowe), bo prawdopodobnie w połowie roku sytuacja się wyklaruje i wtedy trzeba będzie je przenieść do bardziej rentownych form pomnażania pieniędzy.

Jeśli już inwestujemy teraz w akcje lub w fundusze akcyjne, musimy to robić selektywnie. Najlepiej postawić na spółki z sektorów, przed którymi są dobre perspektywy, i inwestować w nie bezpośrednio lub poprzez wyspecjalizowane fundusze. Za najbardziej perspektywiczne uznawane są branże: spożywcza i przetwórstwa rolnego (ze względu na rosnące ceny żywności na świecie), energetyczna, handel detaliczny.

W celu zróżnicowania portfela warto część środków ulokować na rynkach wschodzących (np. Rosja, Brazylia, Indie) – oczywiście za pośrednictwem funduszy; niektórzy specjaliści przestrzegają przed rynkiem chińskim, gdzie może dojść do załamania.

Łatwo dostępną formą inwestowania na konkretnych rynkach są produkty strukturyzowane z gwarancją kapitału. Zyski z nich mogą być powiązane np. ze wzrostem kursów akcji spółek z konkretnej branży czy wzrostem cen na określonym rynku. Zaletą tych produktów jest gwarancja, że inwestor nie straci wyłożonego kapitału. Jednak zdaniem niektórych analityków cena takiej gwarancji jest bardzo wysoka i dlatego produkty strukturyzowane nie są przez nich polecane.

Zgodnie z prognozami w pierwszym półroczu wartość dolara wobec euro nadal będzie spadać, a więc przynajmniej na razie nie warto kupować waluty amerykańskiej. Można natomiast zainteresować się złotem. Jego cena w ostatnich miesiącach mocno wzrosła, ale niewykluczone, że tendencja ta się utrzyma, bo złoto jest cenioną lokatą w niepewnych czasach.

Po pierwszym kwartale 2008 roku powinniśmy już wiedzieć, jaka jest skala strat sektora finansowego z powodu kryzysu na amerykańskim rynku kredytów hipotecznych. Również wtedy powinno być jasne, czy ryzyko recesji w USA zostało zażegnane. Dopiero więc za kilka miesięcy na rynkach wykrystalizuje się wyraźniejszy trend.

Naszym zdaniem w USA nie będzie recesji. Natomiast w Polsce podwyżki stóp będą niższe, niż obecnie prognozuje rynek, co przy nadal silnym wzroście PKB stwarza szansę na umiarkowanie dobry rok na giełdzie.

Rekomendujemy nadal te branże, które korzystają na boomie inwestycyjnym i konsumenckim w Polsce, w tym niedawno przecenione akcje spółek z sektora budowlanego, medialnego, spożywczego, poza tym handel detaliczny oraz banki. Bardziej ryzykowny niż w poprzednich latach będzie natomiast sektor rafineryjny.

Ze względu na wzrost stóp procentowych atrakcyjne stają się depozyty bankowe. Rosnąca konkurencja między bankami sprawi, że będzie w czym wybierać. Jeśli chodzi o rynek walutowy, to w pierwszym półroczu spodziewamy się dalszego spadku wartości dolara w stosunku do euro (do poziomu 1,55 dolara za euro). Jednak w drugiej połowie roku dolar powinien zyskiwać na wartości (do 1,45 dolara za euro). Dlatego pod koniec pierwszej połowy 2008 roku warto będzie zainwestować w dolary. Ze względu na globalną inflację, spowodowaną w dużej mierze wzrostem cen żywności, opłaca się wybierać inwestycje powiązane z rynkiem spożywczym (np. zboża, nawozy itp.). W Polsce w 2008 roku pojawią się nowe produkty strukturyzowane gwarantujące zachowanie kapitału, a także produkty strukturyzowane indeksowe, które stworzą możliwość inwestowania w prosty i tani sposób na wielu rynkach.

Nie liczyłbym na trwałe zwyżki kursów akcji w 2008 roku. Myślę, że ten rok będzie charakteryzował się dużą zmiennością. Dlatego zanim sytuacja się wyklaruje, najlepiej obrać strategię na przeczekanie, czyli bezpieczną. Kapitał można ulokować w obligacje o zmiennej stopie albo w banku, gdzie oprocentowanie jest coraz atrakcyjniejsze. Uważam, że korekta na giełdzie będzie bardzo rozłożona w czasie. Dlatego na razie wstrzymałbym się z inwestowaniem w akcje, szczególnie na rynkach wschodzących, gdzie spadki cen mogą być bardziej dotkliwe niż na rynkach rozwiniętych, np. w USA. W Polsce mamy lekkie zmniejszenie tempa rozwoju gospodarczego, co może dodatkowo niekorzystnie oddziaływać na giełdę.

Bardzo ostrożnie podchodziłbym do inwestycji w Chinach. Tam można spodziewać się załamania na rynku akcji, choć raczej nie przed olimpiadą. Nie jestem zwolennikiem produktów strukturyzowanych z gwarancją kapitału. Uważam, że ukryte koszty gwarancji są zawyżone.

Zakładam, że pierwsza połowa 2008 roku będzie słabsza od drugiej. Dlatego do połowy roku najlepiej inwestować na rynku pieniężnym.

Natomiast potem proponowałbym zakup akcji lub funduszy akcyjnych, szczególnie operujących na rynkach wschodzących, np. w Azji, w tym w Indiach, Rosji, Brazylii. Szukałbym też funduszy, które mogą zarabiać na spadkach.

Gdy indeksy giełdowe spadają, zwykle 80 – 90 proc. wszystkich spółek traci na wartości. Dlatego w pierwszym półroczu unikałbym inwestycji w akcje. W miarę stabilne powinny być ceny akcji spółek użyteczności publicznej, np. CEZ, PGNiG, a także tradycyjnych telekomów. W drugiej połowie roku rozglądałbym się za papierami, które zostały najmocniej przecenione. Odradzam inwestowanie w produkty strukturyzowane z gwarancją kapitału, w których koszty i ukryte opłaty są bardzo wysokie.

Najlepsze będą inwestycje związane z produkcją energii i wydobyciem surowców energetycznych (głównie gazu). Warto postawić na ropę naftową i żywność, bo nadal powinny one drożeć.

W dalszej perspektywie wzrost cen energii i żywności doprowadzi do problemów w gospodarce światowej; zwiększy się inflacja, koszty finansowania i produkcji. Dlatego w inne sektory należy inwestować bardzo selektywnie. Trzeba wybierać spółki – perełki z danych branż.

Należy unikać funduszy akcyjnych inwestujących w różne spółki na całym rynku. Trzeba pomyśleć o funduszach ukierunkowanych na firmy z branży energetycznej i żywnościowej; powinny stanowić ok. 20 proc. naszego portfela. Część środków warto ulokować w fundusze inwestujące w różne instrumenty finansowe, w tym instrumenty pochodne (25 proc. portfela). A mniej więcej w połowie portfel powinien być wypełniony gotówką, z której będzie można skorzystać, gdy pojawią się okazje inwestycyjne; można spodziewać się ich w połowie roku.

Warto też zaryzykować i do 10 proc. portfela zainwestować w złoto. Gdy sytuacja na giełdach jest niepewna, rośnie inflacja i ceny ropy, dolar jest słaby, złoto zyskuje na wartości.

Szybki przyrost ludności na świecie oraz urbanizacja krajów rozwijających się prowadzą do wzrostu zapotrzebowania na autostrady, porty lotnicze i morskie, sieci telefoniczne, infrastrukturę do przesyłu gazu i energii elektrycznej. Same Chiny zaplanowały do 2010 r. inwestycje w infrastrukturę o wartości około 500 mld dolarów. Indie zamierzają zbudować zupełnie nową sieć autostrad.

W Indiach zaledwie 11 osób, a w Chinach 21 na 1000 osób ma samochód. Zgodnie z prognozami na 2050 r., w Indiach wskaźnik ten ma wzrosnąć do 382, natomiast w Chinach do 363. Dla porównania w Niemczech na 1000 mieszkańców przypadają 593 samochody. Tak gwałtowny wzrost liczby aut w Azji pociągnie za sobą konieczność rozbudowy sieci komunikacyjnej. Podobne prognozy dotyczą inwestycji w budowę wielu szkół czy szpitali.

W perspektywie średnioterminowej znaczny rozwój firm z sektorów związanych z infrastrukturą prognozowany jest także w Polsce i na Ukrainie, gdzie rozpoczynają się przygotowania do organizacji Euro 2012. Również kraje uprzemysłowione z powodu wieloletnich ograniczeń w wydatkach na tego typu projekty muszą liczyć się z zapotrzebowaniem na renowację i rozbudowę nierzadko przestarzałej już infrastruktury.

Zarówno w rozbudowie, jak i utrzymaniu sieci coraz większą rolę zaczyna odgrywać kapitał prywatny. Stwarza to interesujące możliwości inwestycji w spółki bądź fundusze sektorowe z branż zaangażowanych w realizację projektów infrastrukturalnych. Stale rosnący popyt oraz najczęściej długoterminowe kontrakty sprawiają, że relacja poziomu ryzyka do oczekiwanych stóp zwrotu jest atrakcyjna. Przedsiębiorstwa z branży infrastrukturalnej oferują dobra publiczne i nierzadko mają pozycję quasi-monopolistyczną. Dlatego w większości przypadków są mniej narażone na presję konkurencji i mniej wrażliwe na wahania koniunktury.

Płatne drogi i inne projekty komunikacyjne realizowane na szeroką skalę w uprzemysłowionych krajach Ameryki, Australii i Europy przynoszą stałe przychody w długich okresach. Inwestycje pośrednie lub bezpośrednie w spółki z sektora budowlanego, energetycznego czy komunikacyjnego mogą zapewniać wyższe zyski niż długoterminowe obligacje przy niewysokim poziomie ryzyka.

Globalne projekty infrastrukturalne są więc interesującą alternatywą inwestycyjną. Pozwalają skorzystać z zalet globalizacji i z silnego wzrostu gospodarek światowych, a także niwelować wahania wartości portfela.

Większość analityków jest zgodna – sytuacja na giełdach jest niepewna, nie wiadomo, jak długo potrwa korekta, i przynajmniej w pierwszym półroczu najlepiej trzymać pieniądze na bezpiecznych lokatach. Mogą to być fundusze rynku pieniężnego, obligacje o zmiennym oprocentowaniu lub coraz atrakcyjniejsze – z powodu wzrostu stóp – depozyty bankowe. Środki te powinny być łatwe do wycofania (jednostki funduszy można umorzyć w dowolnym czasie, obligacje sprzedaje się na giełdzie albo przedstawia do wykupu w sieci PKO BP, zamiast lokaty terminowej można wybrać dobrze oprocentowane konto oszczędnościowe), bo prawdopodobnie w połowie roku sytuacja się wyklaruje i wtedy trzeba będzie je przenieść do bardziej rentownych form pomnażania pieniędzy.

Pozostało 92% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy