Resort skarbu chce, żeby spółki z udziałem państwa podlegały takim samym rygorom informacyjnym jak firmy notowane na giełdzie – poinformował wczoraj podczas posiedzenia Sejmowej Komisji Skarbu minister Aleksander Grad. Pomysł ustawy wprowadzającej takie rozwiązanie wzbudził kontrowersje wśród posłów PiS. – To ma być forma zachęty dla inwestorów do zakupu resztówek, a nie wymuszanie czegokolwiek – wyjaśniał minister.
Do 2009 r. skarb chce całkowicie rozwiązać problem posiadanych resztówek. Jest ich ciągle sporo – w ponad 500 spółkach państwo ma wciąż udziały na poziomie poniżej 5 proc. – Jeszcze w tym roku chcemy sprzedać udziały w 130 firmach – dodał Grad.
Uwagę posłów, którym minister skarbu i jego zastępcy przedstawiali wczoraj plan prywatyzacyjny na 2008 r., przykuwały jednak głównie największe spółki, a także te, które nie trafiły na listę prywatyzacyjną (opublikowaną przez "Rz" na stronie internetowej w poniedziałek). Grad potwierdził wczoraj, że resort skarbu chce w dalszej perspektywie całkowicie pozbyć się udziałów w PLLLOT.
– Mamy już ustne porozumienie z syndykiem masy upadłościowej SAirLines BV. Wolą obu stron jest wprowadzenie PLL LOT na giełdę – mówił Grad. Dziś ma być gotowy projekt takiej umowy, która powinna zostać zawarta jeszcze w styczniu. Skarb chce też wykreślić z ustawy o LOT zapis o konieczności zachowania przez państwo 51 proc. akcji spółki. – Umożliwi to odblokowanie prywatyzacji – twierdzi minister. MSP nie podjęło jeszcze decyzji, czy cała prywatyzacja odbędzie się w całości przez giełdę, czy też możliwy będzie udział w niej inwestora strategicznego.
Grad poinformował też, że w przyszłym tygodniu spotka się z Zygmuntem Solorzem w sprawie przyszłości PAK.