NIK karci rządzących

Nawet 100 mld zł mogą sięgnąć odszkodowania za utracone majątki - wynika z dotychczasowych szacunków. O ile w ogóle są one wiarygodne.

Aktualizacja: 07.02.2008 05:07 Publikacja: 06.02.2008 19:11

Wiceprezes NIK Stanisław Jarosz

Wiceprezes NIK Stanisław Jarosz

Foto: Fotorzepa, Piotr Kała Pio Piotr Kała

Najwyższa Izba Kontroli, oceniając 16 lat polskich przymiarek do reprywatyzacji, nie zostawiła suchej nitki na administracji rządowej. – Żadnej ekipie politycznej nie udało się wprowadzić w życie spójnego, systemowego rozwiązania, które gwarantowałoby wypłatę odszkodowań obywatelom pozbawionych majątków w czasie II wojny światowej i komunizmu – mówi Stanisław Jarosz, wiceprezes NIK.

Przymiarek było sporo, ale wszystkie spaliły na panewce, bo zgłaszane projekty nie były dopracowane, a kolejnym parlamentom zabrakło siły, by je przeforsować. Efekt? Polska jest dziś jedynym krajem Europy Środkowo-Wschodniej, który nie rozstrzygnął kwestii reprywatyzacji, nie zabezpieczając się tym samym przed falą ewentualnych roszczeń.

Tymczasem do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wpływają kolejne skargi polskich obywateli, którzy stracili majątki m.in. w wyniku ustawy nacjonalizacyjnej, dekretu o reformie rolnej czy dekretu Bieruta o gruntach warszawskich. Pod koniec października 2005 r., a więc trzy lata temu, było ich 237. Państwo przegrywa też kolejne procesy przed polskimi sądami.

Skutki zaniechań mogą być opłakane. Bo choć zdając sobie sprawę z braku ustawy reprywatyzacyjnej, 6 maja 2000 r. powołano Fundusz Reprywatyzacji, zasilany 5 proc. środków ze sprzedaży akcji lub udziałów w spółkach Skarbu Państwa, pieniądze, które dziś się tam znajdują, mogłyby pokryć zaledwie 15 – 18 proc. potencjalnego zapotrzebowania.

– Te środki wystarczyłyby zaledwie na przegrane procesy, a nie na wypłatę odszkodowań – twierdzi Marek Suski (PiS), który w poprzedniej kadencji Sejmu zasiadał w nadzwyczajnej komisji sejmowej zajmującej się kolejnym projektem ustawy reprywatyzacyjnej.

Jednak PiS, podobnie jak jego poprzednicy, nie doprowadził do uchwalenia ustawy, a komisja spotkała się zaledwie kilka razy.

– Projekt wpłynął do nas bardzo późno, kiedy nie było już klimatu politycznego ani większości do jego przyjęcia – twierdzi poseł Suski.

Jak zauważa NIK w raporcie z kontroli, jedyna sprawa związana z reprywatyzacją, jaką udało się rozstrzygnąć, i to dopiero przed kilkoma laty, to roszczenia zabużan. – Na dodatek tempo i sposób regulowania spraw reprywatyzacyjnych przez poszczególne resorty pozostawia sporo do życzenia. Niezgodnie z wewnętrzną instrukcją w pierwszej kolejności załatwiano interwencje poselskie i senatorskie, czyli tzw. pilne przypadki – mówi wiceprezes NIK.

Osobną kwestią jest też kwota potencjalnych roszczeń i związanych z nimi odszkodowań. – Szacunki podawane dotychczas przez Ministerstwo Skarbu na potrzeby projektu ustawy reprywatyzacyjnej wskazywały na 54,5 tys. wniosków, a wartość roszczeń na 60 mld zł. – Tymczasem już w kwietniu 2006 r. roszczenia w zaledwie 127 sprawach znajdujących się w gestii ówczesnego Ministerstwa Budownictwa, które trafiły do sądów, opiewały w sumie na 631 mln zł – mówi Stanisław Jarosz. – Żadne z dotychczasowych wyliczeń skali roszczeń nie jest wiarygodne i oparte na twardych dowodach.

Potwierdza to obecny wiceminister skarbu Krzysztof Łaszkiewicz, współtwórca tzw. pierwszej ustawy reprywatyzacyjnej z 2001 r. (zawetowanej przez prezydenta Kwaśniewskiego). – Dopiero teraz aktualizujemy wyliczenia, które pochodzą sprzed dziesięciu lat. Trzeba też rozstrzygnąć podstawową kwestię, czy nowa ustawa powinna kłaść nacisk na zwrot mienia w naturze, czy też na reprywatyzację kapitałową – mówi Łaszkiewicz.

– Nasze szacunki sprzed czterech – pięciu lat mówiły o wielkości rzędu 50 mld zł – mówi Barbara Grzybowska-Kabańska, wiceprezydent Polskiej Unii Właścicieli Nieruchomości. – Ale od tamtego czasu rynek kompletnie się zmienił. Wartość gruntów czy budynków jest wyraźnie wyższa. I nie wierzę, że ktoś jest w stanie dzisiaj podać konkretne liczby.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy