Wzrost płac na tyle niepokoi firmy, że część wycofuje się z planów zatrudniania nowych ludzi.
– Rosną jednostkowe koszty zatrudnienia i nasze produkty są coraz mniej konkurencyjne na światowych rynkach. To wpływa na nasze plany dotyczące zwiększania zatrudnienia. Naszym głównym wyzwaniem jest wprowadzenie takich rozwiązań organizacyjnych, które pozwolą uzyskać jak najwyższą wydajność – tłumaczy Jerzy Majchrzak, dyrektor biura zarządu Sokołowa Podlaskiego. Jeszcze dwa lata temu jednostkowe koszty pracy w całej gospodarce wzrosły o niespełna procent, a już w zeszłym roku ponad 5 proc.
Gdy dwa lata temu płace wzrosły w gospodarce o 4,9 proc., to wydajność podobnie – o 4,1 proc. W 2007 relacja ta była znacznie gorsza. Płace skoczyły w górę o 8,7 proc., a wydajność poprawiła się o 3,3 proc.
– Z naszych badań małych i średnich firm wynika, że choć firmy wciąż dużo inwestują, zmienił się profil tych inwestycji – opowiada Małgorzata Krzysztoszek z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan. – Jeszcze w 2006 roku firmy kupowały głównie maszyny i urządzenia, dzięki którym zwiększały swój udział w rynku. W zeszłym roku coraz częściej koncentrowały się na inwestycjach w nowe technologie i rozwiązania poprawiające jakość i wydajność pracy.
Ekonomistę Macieja Bukowskiego z Instytutu Badań Strukturalnych takie zachowanie przedsiębiorstw nie dziwi. Tłumaczy, że firmy przegrupują i zmniejszą swoje inwestycje, bo przygotowują się do załamania koniunktury gospodarczej w świecie. Coraz więcej z nich myśli o działaniach zaradczych.