W poniedziałek kurs złotego wobec euro osłabił się do poziomu najniższego od 2004 r., przekraczając 4,3 zł za euro. Złoty tracił też do dolara.
Wieczorem za euro płacono 4,2871 zł, a dolar kosztował 3,2577 zł. Kurs eurodolara wynosił 1,3160. Zdaniem analityków dane makro nie dają podstaw do aż takiego osłabienia się krajowej waluty. – Po części spadek wartości walut polskiej i innych krajów Europy Wsch. może wynikać z obaw, że recesja z Zachodu dotyka gospodarek naszego regionu i może to prowadzić do problemów z budżetami i obsługą deficytów na rachunkach bieżących. To jednak nie wyjaśnia całego osłabienia. Spadek kursu złotego ma w dużej mierze podłoże spekulacyjne i jest ryzyko, że złoty może dalej tracić – uważa Rafał Benecki z ING BŚ.
Rentowność polskich papierów dłużnych spadła po raz kolejny. Dilerzy utrzymują, że dane o przeciętnym wynagrodzeniu w grudniu, gorsze od oczekiwań, przekonają RPP do dalszych obniżek stóp, to zaś wspiera ceny długu. W poniedziałek wieczorem rentowność obligacji dwuletnich wynosiła 4,62 proc., rentowność pięciolatek i dziesięciolatek to odpowiednio 4,85 proc. i 5,25 proc.