Obecny kryzys finansowy jest wyjątkowo dotkliwy dla spółki, której wyniki są uważane za miernik kondycji światowego handlu. I półrocze transportowy gigant zakończył stratą w wysokości 3,02 mld koron duńskich (577 mln dol.). Analitycy sądzili, że strata będzie nie większa niż 2,9 mld koron.

Jednakże zdaniem prezesa Maersk Nielsa Smedegaarda na rynku widać już pierwsze oznaki wychodzenia z recesji. Coraz więcej jest zamówień na przewozy towarów drogą morską, a taryfy po raz pierwszy od roku zaczynają iść w górę. Jednakże jego zdaniem transport morski odbuduje się dopiero po tym, jak światowa gospodarka wykaże wyraźne oznaki ożywienia. – Niestety ogromna rozbudowa floty handlowej będzie również uniemożliwiała wyraźny wzrost cen frachtu – mówi.

Ceny akcji Maersk, największego składnika indeksu Giełdy Kopenhaskiej, wzrosły w piątek o 7,6 proc., do 35,5 tys. koron. Sam indeks (OMXC20) zwiększył się jedynie o 2 proc.