Rynkowy boom na pojazdy z czasów PRL

Rozmowa z Patrykiem Mikiciukiem z Muzeum Motoryzacji w Otrębusach

Aktualizacja: 14.01.2010 00:50 Publikacja: 14.01.2010 00:20

Rynkowy boom na pojazdy z czasów PRL

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

[b]Rz: Cena pojazdów kolekcjonerskich w coraz większym stopniu zależy od ich udokumentowanej historii.[/b]

Patryk Mikiciuk: Przy zakupie warto zapytać właściciela o różne związane z zabytkowym pojazdem urzędowe dokumenty, czy ma np. imienne mandaty sprzed 40 lat z wypisanym numerem rejestracyjnym? Udokumentowana historia pojazdu jest coraz większą kolekcjonerską atrakcją i ma bezpośredni wpływ na jego wartość i cenę, w szczególności gdy pojazd należał do jakiejś postaci historycznej.

[b]Gdy kolekcjoner ma czołg T34, to zawsze zapewnia, że to jest ten egzemplarz, który jeździł jako „Rudy” w filmie „Czterej pancerni i pies”.[/b]

Czołg T34 w naszym rodzinnym muzeum (www.muzeum-motoryzacji.com.pl) ma na wieży odlany numer. Numer ten widać na filmie. To niepodważalny dowód autentyczności. W tym roku nasze muzeum świętuje 40-lecie, jest w nim bogaty dział pojazdów z udokumentowaną historią. Na przykład od NSZZ „Solidarność” dostaliśmy lancię, którą podróżował Lech Wałęsa. Jest samochód Jana Kiepury. Jest także auto Józefa Stalina, w PRL służyło do celów rządowych. Na zdjęciach CAF widać, że podróżował nim podczas wizyty w Polsce np. gen. Charles de Gaulle.

Z Anglii od muzeum poświęconego Sue Ryder dostaliśmy ciężarówkę Austin. Ciężarówka ma pełną dokumentację. Wiadomo, że należała do tej zasłużonej dla Polski wielkiej filantropki, która osobiście woziła tym samochodem dary nad Wisłę. W środku auto jest specjalnie przerobione do wożenia paczek. [b]Czy ogólny kryzys ma wpływ na ceny pojazdów kolekcjonerskich?[/b]

Z powodu kryzysu międzynarodowy rynek siadł, sprzedaż niektórych aut spadła o ok.

20 proc. USA jeszcze bardziej otworzyły się na sprzedaż starych pojazdów. Przez to rynek w Europie się nasycił. Zwłaszcza że w warunkach kryzysu ludzie ostrożniej wydają pieniądze na przedmioty luksusowe, a za takie należy uznać pojazdy kolekcjonerskie lub służące tylko rekreacji.

Zatem nie należy mylić ceny żądanej przez właściciela z ceną sprzedaży!

Dziś cenę zakupu można negocjować bardziej zdecydowanie niż przed kryzysem gospodarczym. Często w ogłoszeniach o sprzedaży właściciele podają zawyżone, abstrakcyjne ceny tylko po to, żeby się dowartościować. Przygotowując się do zakupu pojazdu, zwłaszcza jeśli jest się debiutantem, warto przeszukać Internet. Są kluby kolekcjonerów określonych marek, fora dyskusyjne, są serwisy zajmujące się konserwacją tylko starych pojazdów, są międzynarodowi producenci i hurtownicy części zamiennych. Dzięki błyskawicznemu przepływowi informacji możemy nie przepłacać!

[b]Przy zakupie opłaca się oszacować koszty remontu. Co brać pod uwagę?[/b]

Nierzadko są dwa – trzy razy wyższe niż cena zakupu.

Generalnie cena remontu zależy od jego staranności. Od tego np., czy kupimy oryginalne części, czy wystarczą nam tańsze zamienniki, bo chodzi tylko o to, żeby pojazd jeździł.

Warto pamiętać, że przy sprzedaży takiego auta nie uda nam się doliczyć poniesionych przez nas kosztów remontu do jego ceny.

Przykładowo powiem, że znajomy kupił volkswagena garbusa z lat 70. Włożył w staranny remont ok. 80 tys. zł. Teraz w tym aucie wszystko jest oryginalne, niezawodne, wzorowo wypieszczone, ale ten egzemplarz nadal wart jest najwyżej 20 – 25 tys. zł. Nikt nie da za niego więcej!

[b]Mówi się, że zabytkowe pojazdy to gwarantowana inwestycja.[/b]

[wyimek]100 zł. kosztuje Fiat 126p z pierwszego roku produkcji[/wyimek]

Pod warunkiem, że nabywca jest wytrawnym znawcą rynku. Każdy kolekcjoner z doświadczeniem potwierdzi, że cenny zabytkowy pojazd to przysłowiowa skarbonka bez dna. Wysokie są koszty odpowiedniego przechowywania i fachowej eksploatacji.

[b]Debiutanci na tym rynku zwykle myślą, że im samochód starszy, tym droższy...[/b]

Nic podobnego! Bez problemu można znaleźć w Internecie i sprowadzić z USA za ok. 8 tys. dolarów np. jeżdżącego forda T z 1915 roku, a na pewno nie jest dobrą inwestycją.

[b]Zatem co jest?[/b]

Można było za 50 tys. funtów kupić bolid, którym jeździł legendarny kierowca Michael Schumacher. Taki sam bolid, ale bez udokumentowanego pochodzenia, kosztuje ok. 3 tys. funtów.

Na dojrzałym, ustabilizowanym rynku inwestycją mogą być wyjątkowe egzemplarze należące do znanych postaci historycznych. Jednak jak w każdej inwestycji nikt odpowiedzialny i fachowy nie da gwarancji, że pojazd będzie tylko drożał. Jest zbyt wiele niekontrolowanych czynników, od których zależy cena.

[b]16 stycznia odbędą się w Łodzi kolejne targi zabytkowej motoryzacji (www.motoweteranbazar.com).

24 stycznia w stolicy odbędą się Warszawski Bazar Motocyklowy (www.mototarg.pl) i giełda w Warszawskim Centrum Expo (www.oldtimerbazar.pl). Styczeń to dobra pora zakupu, aby wiosną lub latem wyjechać własnym wyremontowanym zabytkowym pojazdem.[/b]

Jeszcze parę lat temu na łódzkich targach wszyscy się znali, to było zamknięte środowisko kolekcjonerów. Dziś to pasja nie tylko dla elity zbieraczy. W kraju jest więcej tego rodzaju imprez kolekcjonerskich. Przychodzi na nie coraz więcej młodzieży, przede wszystkim studentów, którzy polują na kultowe pojazdy z czasów PRL.

[wyimek]Dziś cenę zakupu można negocjować bardziej zdecydowanie niż przed kryzysem gospodarczym[/wyimek]

Trwa boom na te pojazdy. Już za 100 złotych można kupić do remontu jeżdżącego Fiata 126 z 1974 roku, kiedy rozpoczęto produkcję. W myśl ustawy to już zabytek prawem chroniony. Takie auto w pięknym stanie, zarejestrowane, kupimy za ok. 1 tys. zł. Ambitniejszy nabywca znajdzie do remontu Warszawę M20 z lat 50. za 3 – 4 tys. zł. Warszawę dobrze wyremontowaną kupimy za ok. 20 tys. zł.

[b]Czy jeśli chodzi o zabytkowe pojazdy, możliwe są jeszcze jakieś odkrycia na naszym rynku?[/b]

Oczywiście! Pół roku temu był do kupienia bardzo rzadki model syrenki 101, oryginalny lakier, bez rdzy. Auto 30 lat stało w garażu nieużywane. Warto przypomnieć, że jeśli takie auto jest nawet sprawne, to nie należy go od razu użytkować! Jeśli auto długo stoi, to łożyska nie mają smarowania i po ruszeniu ulegną zniszczeniu. Tak samo, jeśli taki nieużywany przez kilkadziesiąt lat, garażowany pojazd zaczniemy eksploatować na deszczu, to bardzo szybko zardzewieje.

Taki egzemplarz opłaca się najpierw rozebrać, łożyska przesmarować, a blachy zabezpieczyć przed korozją.

Niedawno kupiliśmy do muzeum radziecką ciężarówkę GAZ, to jest wojenna produkcja z 1941 roku. Wydaje się to nieprawdopodobne, ale auto jest w bardzo dobrym stanie! Ma oryginalne elementy, wiele z nich jest wykonanych z drewna, np. drzwi i tablica rozdzielcza.

Nikt nie dbał o ciężarówki, szczególnie w powojennej Polsce, zajeżdżano je, eksploatowano aż do zniszczenia, a to jest egzemplarz wystawowy! Auto do 1956 roku roku jeździło w SB, potem stało w komórce. Warto przeszukać komórki lub garaże u rodziny lub wypytać sędziwych sąsiadów, czy mają jeszcze swoje auta sprzed pół wieku.

[b]Jeśli kupimy rzadką polską konstrukcję z czasów PRL, mamy gwarancję, że będziemy zapraszani na międzynarodowe rajdy weteranów.[/b]

Tak! Na Zachodzie konstrukcje te nadal znane są najczęściej tylko z legendy, przez to są wielką atrakcją. Obserwowałem, jak Piotr Zalewski z Gdańska w 2008 roku brał udział w Rajdzie Monte Carlo weteranów. Jechał polonezem z 1978 roku, autem zgodnym z homologacją rajdową. Startowało ok. 150 aut ze świata.

Największym aplauzem powitano lancię stratos i... poloneza. Były tłumy kolekcjonerów i miłośników oldtimerów, a nikt nie wiedział, co to jest polonez, to było dla nich odkrycie! Polonez z pierwszego roku produkcji kosztuje ok. 2 – 3 tys. zł.

[b]Gdybym chciał kupić efektowny zabytek do codziennej eksploatacji, to co by pan doradził?[/b]

Może to być np. citroen DS-19 z lat 60., jakim jeździł Fantomas, bohater kultowych filmów. Za dobry egzemplarz zapłacimy 15 tys. zł. Części zamienne są łatwo dostępne i kosztują tyle samo, co części do współczesnego auta średniej klasy.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy