Inwestycja i dekoracja

Rozmowa: z Georgesem Kutą, kolekcjonerem zabytkowych map

Aktualizacja: 05.02.2010 03:05 Publikacja: 04.02.2010 00:10

Georges Kuta

Georges Kuta

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska Magda Starowieyska

[b]Rz: Od czterdziestu lat kolekcjonuje pan dawne mapy, widoki miast i książki związane ze starą kartografią. Co panu dała ta pasja?[/b]

Georges Kuta: Zbieram kartografię dotyczącą Polski. Jeśli toczy się rozmowa o dziejach Polski, to bez względu na okres historyczny, jakiego dotyczy, w wyobraźni widzę dokładnie przebieg naszych granic, przebieg dróg, kanałów wodnych lub lokalizację ważnych obiektów. Widzę, jak przygraniczne rejony przechodziły z rąk do rąk, zależnie od sytuacji militarnej lub politycznej. Mapa lepiej niż książka przemawia do wyobraźni i pozostaje w pamięci. U kolekcjonera może pojawiać się mniej lub bardziej świadome poczucie, że jak ma mapy, to panuje nad światem...

Mapy lub widoki miast mają piękne bordiury, np. z postaciami w historycznych strojach lub kartusze z herbami panujących rodów. To zwykle arcydzieła wykonywane przez mistrzów sztycharzy. [wyimek]200 zł zapłacimy za ciekawą mapę Polski z XIX stulecia[/wyimek]

[b]Mapy kupowane są przez kolekcjonerów i dla eleganckiej dekoracji.[/b]

Poszukiwane są zwłaszcza mapy z XVI i XVII wieku, kiedy Polska była potęgą polityczną, bo dodają splendoru wnętrzu, jakie zdobią. Są w Warszawie kancelarie prawne, których siedziby od lat zachwycają kolekcjami map. Na przykład Kancelaria White and Case wydała nawet katalog swoich zbiorów. Takie kolekcje budują pozytywny wizerunek firmy.

[b]W kraju zna pan wielu prywatnych kolekcjonerów map?[/b]

Znam może dziesięciu takich, którzy mają program kolekcji i zbierają w zdyscyplinowany sposób. Wszędzie na świecie jest to raczej elitarna pasja.

[b]Po czterdziestu latach zbierania ma pan jeszcze jakieś marzenia?[/b]

O tak! Szukam na przykład mapy kartografa Andrzeja Pograbki z XVI wieku. W handlu na świecie istnieje kilka egzemplarzy. Mogłaby ona kosztować ok. 10 – 15 tys. euro. Mapa wybitnego kartografa Bernarda Wapowskiego znana jest tylko z legendy. Kosztowałaby fortunę. Pod koniec XVI wieku Gerard de Jode wydał mapę Polski, znaną w trzech wariantach, z podobiznami królów i bez. Nie znam wariantu z wizerunkiem króla Stefana Batorego. Gdyby ta wersja mapy pojawiła się na rynku, miałaby cenę zależnie od stanu zachowania ok. 15 – 20 tys. euro. Byłaby droższa od tej popularniejszej wersji z portretem króla Zygmunta III (ok.15 tys. euro).

[b]Od kilku lat są modne i drogie. Efektowna mapa kosztuje ok. 5 – 10 tys. zł. Ale są na pewno cenne mapy niedocenione przez rynek.[/b]

Te efektowne mapy, o których mówi pan redaktor, mają wymiary ok. 40 na 50 cm. Natomiast ignorowane przez rynek są małe formaty 15 na 20 cm. Taką małą mapę Polski z XVI wieku, nawet kolorowaną, można zdobyć za ok. 1 – 2 tys. zł. Już za ok. 200 zł upolujemy ciekawą mapę Polski z XIX wieku. Mapy z okresu rozbiorów nie cieszą się zbyt wielką popularnością ze względu na smutną rzeczywistość historyczną.

Niedowartościowane są polskie mapy z okresu od 1915 roku do traktatu wersalskiego. Dzięki Eugeniuszowi Romerowi nastąpił wtedy w polskiej kartografii wielki przełom naukowy. Romer uczestniczył jako ekspert, kiedy na kongresie w Wersalu negocjowano przebieg polskich granic. Za 200 – 400 zł można zdobyć oryginalne mapy z projektowanymi w owym czasie zmianami przebiegu granic. Warto zdobyć np. „Gospodarczy atlas Polski” z 1915 roku, zależnie od stanu kosztuje ok. 2 tys. zł. Ten atlas trafia się w handlu coraz rzadziej. Z czasem stanie się białym krukiem. Myślę, że to dobra inwestycja.

Generalnie teraz na krajowym rynku panuje stabilizacja cen, bo do Polski sprowadzono ze świata sporo map i podaż przewyższyła popyt. Na stabilizację wpłynął też niewątpliwie kryzys. Warto teraz kupować mapy. Są mapy, których cena w ciągu kilku lat wzrosła co najmniej trzykrotnie, np. niektóre rzadkie i piękne mapy Allarda lub Speeda.

Oczywiście w kraju powodzeniem cieszą się przede wszystkim lub wyłącznie polonika. Zupełnie niedoceniane są mapy dalekich krajów. Ja zbieram także np. ciekawe mapy Ameryki.

[b]Jak sprawdzać jakość starych map przed zakupem, aby nie stracić pieniędzy?[/b]

Jeśli możemy dotknąć mapy, to na pewno warto sprawdzić grubość papieru, jego fakturę i elastyczność. Jeśli papier jest zbyt przesuszony, to mapa może wymagać konserwacji ze względu na zły stan zachowania. Najlepiej obejrzeć mapę pod światło, widzimy wtedy ewentualne przedarcia lub słabszą wewnętrzną strukturę papieru. Oglądając mapę od tyłu, szukamy ewentualnych fachowych podklejeń.

Jeśli mamy do czynienia z mapą miedziorytniczą, warto starannie ocenić czytelność danej odbitki. Z płyty miedziorytniczej można było odbić kilkaset egzemplarzy. Oczywiście te ostatnie, odbijane z wyeksploatowanej, zatartej płyty, są mniej wyraźne i powinny kosztować zdecydowanie mniej niż znane na rynku doskonale czytelne odbitki.

[b]Wpływ na cenę ma fakt, czy mapa kolorowana była w epoce, gdy powstała, czy wtórnie, choćby teraz. Jak odróżnić, kiedy dodano kolor?[/b]

Wszystko zależy od mapy, ale kolorowana w epoce jest minimum 20 proc. droższa od tej kolorowanej później. Trafna ocena wymaga doświadczenia. Nie ma prostej recepty, z której może skorzystać mniej doświadczony klient. Generalnie ocenia się czystość przebiegu linii koloru i to, jak przebija kolor na drugą stronę mapy. Renomowane antykwariaty w opisach zaznaczają, kiedy kolorowana była dana odbitka.

Wytrawni kolekcjonerzy wolą odbitki czarno-białe, płacą za nie więcej niż za efektowne kolorowe. Uważają, że dodany kolor zaciera kunszt sztycharza.

[b]W jednym egzemplarzu trafiają się absolutne rynkowe unikaty. Stare mapy specjalnie pozłacane w epoce.[/b]

Mają astronomiczne ceny! Wykonywano je w pojedynczych egzemplarzach na prywatne zamówienie lub w prezencie dla panującego. W tamtych czasach były wyjątkowo drogie.

[b]Kupowanie, zwłaszcza drogich map, powinny poprzedzić odpowiednie lektury.[/b]

Podstawowym ważnym źródłem wiedzy jest dwutomowy katalog wystawy kolekcji dr Tomasza Niewodniczańskiego, jaka odbyła się w 2002 roku w Zamku Królewskim w Warszawie. Można go zdobyć za ok. 400 zł.

Kolekcjoner powinien mieć w podręcznej biblioteczce wydane w roku 1926 XX wieku „Studia geograficzno-historyczne” Franciszka Bujaka, które można upolować za ok. 1,5 tys. zł. „Polski przegląd kartograficzny” za lata 1920 – 1930 można kupić za ok. 2 – 2,5 tys. zł. Za mniej więcej tyle samo zdobędziemy wydany w latach 60. i 70. minionego wieku „Opis zbioru map Emeryka Hutten Czapskiego”. Bez znajomości tych źródeł nie ma mowy o stworzeniu wartościowego zbioru. Oprócz lektur ważne jest oglądanie map na muzealnych wystawach lub pokazach przedaukcyjnych.

[b]Kompetencja popłaca![/b]

Zdarza się nadal, że sprzedający nie wiedzą, co posiadają. Nawet antykwariusze nie zawsze trafnie rozpoznają poszczególne warianty mapy. Czasami w katalogach aukcyjnych mapa jest błędnie opisana i nisko wyceniona, gdy w istocie jest to rzadsza i droższa edycja danej mapy.

[b]Warto znać atlasy i relacje słynnych podróżników.[/b]

Pierwszy atlas Polski z 1772 r. Rizzi Zannoniego to rzadkość, kosztuje ok. 30 – 40 tys. zł. W wydanej w XVI wieku „Podróży do Rosji” Zygmunta Herbersteina znajdziemy np. pierwszy opis polskiego żubra (ostatnio został sprzedany za 70 tys. zł). W połowie XVIII wieku Łubieński w jednym tomie opisał geografię świata. Ta interesująca synteza kosztowałaby na aukcji co najmniej ok. 20 tys. zł.

[b]Wspomniany wielki kolekcjoner map Tomasz Niewodniczański opowiadał, że w Wilnie zorganizował wystawę rzadkich map Litwy. Litwini postawili warunek, że nie mogą one eksponować związków z Polską lub zależności od Polski.[/b] Historia zostaje na mapach. Zbieranie map pozwala zrozumieć punkt widzenia sąsiednich krajów, rozszerza myślowy widnokrąg. Zacząłem zbierać i studiować mapy Wielkiego Księstwa Moskiewskiego, bo graniczyło z Polską. Dalej zainteresowała mnie np. Persja, Turcja.

[b][link=http://www.rp.pl/temat/181797.html]Czytaj więcej o kolekcjach[/link][/b]

[b]Rz: Od czterdziestu lat kolekcjonuje pan dawne mapy, widoki miast i książki związane ze starą kartografią. Co panu dała ta pasja?[/b]

Georges Kuta: Zbieram kartografię dotyczącą Polski. Jeśli toczy się rozmowa o dziejach Polski, to bez względu na okres historyczny, jakiego dotyczy, w wyobraźni widzę dokładnie przebieg naszych granic, przebieg dróg, kanałów wodnych lub lokalizację ważnych obiektów. Widzę, jak przygraniczne rejony przechodziły z rąk do rąk, zależnie od sytuacji militarnej lub politycznej. Mapa lepiej niż książka przemawia do wyobraźni i pozostaje w pamięci. U kolekcjonera może pojawiać się mniej lub bardziej świadome poczucie, że jak ma mapy, to panuje nad światem...

Pozostało 91% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy