- Nabucco znalazł się z ślepej uliczce, bowiem Rosja bardzo mądrze i z sukcesem potrafiła przekonać niektóre kraje bałkańskie do przyłączeni się do budowy gazociągu Południowego (South Steram - przyp.red). Teraz prowadzi zaawansowane rozmowy z Turcją, a zmiany we władzach Ukrainy też dobrze rokują dla rosyjskich firm - powiedział Rahr w wywiadzie dla azerskiej agencję 1news.
- Turkmenia sprzedaje swój gaz albo do Rosji albo do Chin. Azerbejdżan sprzedaje teraz większość swojego gazu wprost do Rosji i Iranu i dla Europy może go nie starczyć. Nabucco może jeszcze wykorzystać gaz z Iraku, choć sytuacja jest tam niestabilna. Nie wiadomo też, czy kraj ten może dostarczyć dla gazociągu europejskiego wystarczającą ilość surowca. Tym niemniej dziś gaz z Iraku to dla Nabucco jedyna szansa na powodzenie projektu - dodał Alexander Rahr.
Nabucco ma liczyć 3300 km i prowadzić z krajów Azji centralnej przez Turcję do Europy zachodnie. W 2007 r pod projektem podpisały się Turcja, Bułgaria, Rumunia, Węgry, Austria oraz Komisja Europejska. W 2008 r - Niemcy. Udziałowcami spółki powołanej do budowy są po równo: austriacki OMV, węgierski MOL, bułgarski Bulgargaz, rumuński Transgaz, Turecki Botas i niemiecka RWE.
Koszt szacowany jest na ok. 8 mld euro. Pojemność do 32 mld m3 rocznie. Prace nie wyszły z fazy projektu.