Mianem „groteskowego spektaklu” określił Barack Obama próby wzajemnego przerzucania odpowiedzialności za wyciek w Zatoce Meksykańskiej przez menedżerów koncernów naftowych. Prezydent USA obiecał także skończyć z istniejącymi od ponad dekady „przymilnymi stosunkami” między rządem a przemysłem naftowym. – Wydaje się, że zbyt często pozwolenia na wiercenia były wydawane głównie na podstawie zapewnień o bezpieczeństwie ze strony koncernów. Nigdy więcej nie możemy do tego dopuścić – podkreślał w piątek Obama, zapowiadając wprowadzenie zmian organizacyjnych w agencji wydającej licencje na eksploatację ropy.
Wcześniej Biały Dom opowiedział się też za podniesieniem z ośmiu do dziewięciu centów podatku płaconego przez firmy naftowe od każdej sprzedanej baryłki ropy. Pieniądze z tej opłaty wpływają do funduszu, z którego pokrywane są koszty wycieków. Dodatkowe środki mają pozwolić na pokrycie kosztów katastrofy w Zatoce Meksykańskiej.
[wyimek]450 mln dol. kosztowały już BP próby usunięcia skutków wycieku[/wyimek]
Rosną też koszty, jakie będzie musiał ponieść koncern BP, którego odwiert był źródłem wycieku. Według niektórych szacunków mogą one sięgnąć 12 mld dol. BP już straciło na katastrofie ponad 450 mln dol.
Na podstawie analizy nagrania wideo udostępnionego przez BP naukowcy uważają, że wstępne szacunki, które mówiły o 5 tys. baryłek (ok. 800 tys. litrów) dziennie, są wielokrotnie zaniżone. Zdaniem cytowanych przez radio NPR specjalistów, do wód Zatoki Meksykańskiej może dostawać się od 20 do 100 tys. baryłek dziennie. Również cytowany przez piątkowy „New York Times” Ian MacDonald przekonuje, że rządowe kalkulacje powinno pomnożyć się co najmniej cztery, pięć razy.