Indeksy najważniejszych giełd w Azji ostro pikowały w dół. Japoński indeks Nikkei 225 lekko spadł o 3,06 proc. główny wskaźnik giełdy w Hongkongu zanurkował o 3,16 proc., a koreański Kospi stracił 2,75 proc. Z kolei indeks MSCI Asia Pacific jest już najniższy od 10- miesięcy. Oznacza to, że na wschodnie parkiety po dwóch dniach przerwy wróciły spadki.
Nie wróży dobrze rozwoju sytuacji w Europie. Tym bardziej, że giełdy w Stanach Zjednoczonych zamknęły się na sporym minusie. Oprócz obaw o stan europejskiej gospodarki, nastroje popsuła informacja o postawieniu w stan gotowości północnokoreańskiej armii.
Indeksy w Europie świeciły nad ranem na czerwono. Z hiszpańskiej sektora bankowego napływają złe wiadomości. Cztery tamtejsze banki po zaleceniach MFW dotyczących restrukturyzacji złożyły wniosek o fuzje. Rodzi to obawy, że grecka choroba przeleje się na Hiszpanię. W efekcie europejskie giełdy początek dnia przywitały sporą przeceną. Brytyjski FTSE100 tracił nad ranem 2,6 proc. Podobna skala przeceny dotknęła francuski CAC 40 oraz niemiecki DAX.
Również w Warszawie od rana panują kiepskie dobre nastroje. WIG20 spadł na otwarciu 2,31 proc. i potem jeszcze głębiej zanurkowała. Również inne indeksy warszawskiej giełdy na początku sesji świeciły się na czerwono.
Źle wygląda też sytuacja na rynku walutowym. Złoty traci do dolara i euro. Po godz. 9.30. na rynku międzybankowym za euro trzeba było zapłacić 4,14 zł, zaś za amerykańską walutę 3,38 zł.