Hiszpańska budżetówka wyszła na ulicę

Do północy w Hiszpanii strajkowali pracownicy administracji publicznej

Publikacja: 09.06.2010 05:13

„Nieodpowiedzialny rząd. Pracownicy sektora publicznego i emeryci są niewinni” – to hasło z wczorajs

„Nieodpowiedzialny rząd. Pracownicy sektora publicznego i emeryci są niewinni” – to hasło z wczorajszej pikiety w Madrycie

Foto: AFP, DOMINIQUE FAGET DOM DOMINIQUE FAGET

„Niech za kryzys płacą ci, których na to stać”, „Niech za kryzys płacą spekulanci” – to hasła niesione podczas manifestacji, które odbyły się w największych hiszpańskich miastach.

Przyczyny protestów to m.in. zmniejszenie pensji o 5 proc., zamrożenie w przyszłym roku emerytur i rezygnacja z becikowego. To główne założenia rządowego planu oszczędnościowego. Cięcia mają doprowadzić do redukcji deficytu finansów publicznych Hiszpanii z 11,2 proc. PKB do wymaganych przez Brukselę 3 proc. PKB w 2013 r. Zdaniem rządu w strajku wzięło udział 11 poc. pracowników administracji publicznej, a związkowcy twierdzą, że aż 75 proc.

Pociągi podmiejskie jeździły wczoraj tylko przez dwie godziny rano i wieczorem, a przez resztę dnia stacje kolejowe były zamknięte. Nieczynne były sądy, urzędy pocztowe, w wielu szkołach odwołano lekcje, a w szpitalach przeprowadzano tylko najważniejsze operacje. Strajk poparły publiczne media, telewizja katalońska, andaluzyjska, a kanały informacyjne do północy emitowały koncerty i filmy dokumentalne. Z radia zamiast dyskusji politycznych płynęła muzyka.

Pikietowano ministerstwa, porty – z których wiele było zamkniętych, a w Madrycie strajkujący strażacy zablokowali wejście na giełdę. Jedynymi, którzy nie mogli jawnie protestować, byli policjanci, bo zakazuje im tego prawo. Jednak nieoficjalnie też poparli strajk. „Będziemy dbali o porządek, ale wypełniając tylko minimum naszych obowiązków” – napisano w komunikacie wydanym przez związek zawodowy policjantów.

Protestujący oskarżyli gabinet Jose Luisa Zapatero o wykorzystanie najsłabszych i pominięcie w planie oszczędnościowym banków, budżetu Sił Zbrojnych czy osób najlepiej uposażonych. Premier Zapatero zapowiedział w maju podniesienie podatków dla najbogatszych, ale bez podania, kogo obejmie nowy obowiązek fiskalny i kiedy wejdzie w życie.

Wczorajszy protest, największy odkąd w 2004 r. Zapatero objął rządy, może się okazać zapowiedzią strajku generalnego. Związki zawodowe ostrzegają, że dojdzie do niego, jeśli w przygotowywanej reformie rynku pracy Zapatero zgodzi się na obniżenie kosztów zwolnienia pracownika. Teraz pracodawca musi wypłacić odszkodowanie równe 33 dniom pracy za każdy przepracowany rok. Rząd chce by było to 20 dni, a pracodawcy domagają się prawa do zwolnienia bez odszkodowania. Rządowy dokument musi zostać przyjęty za tydzień, jednak trwające od dwóch lat negocjacje nie odniosły skutku.

To jednak nie koniec problemów gabinetu Zapatero. Po przeanalizowaniu hiszpańskiego projektu obniżenia deficytu finansów Bruksela zażądała dodatkowych reform strukturalnych, m.in. reformy systemu emerytalnego i systemu bankowego. Hiszpanie będą więc musieli jeszcze bardziej zacisnąć pasa. Pierwsze decyzje podjęto już wczoraj: od lipca hiszpańskie rodziny oraz średnie i małe firmy będą płaciły o 4 proc. więcej za prąd.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy