W wyniku katastrofy na platformie wiertniczej Deepwater Horizon media i urzędy podatkowe zainteresowały się zarejestrowaną w Szwajcarii amerykańską spółką Transocean, zajmującą się wierceniami podwodnymi oraz budową i wynajmem platform.
Po katastrofie na platformie eksploatowanej przez BP działalność Transoceanu znalazła się pod ścisłą kontrolą. Amerykańska Senacka Komisja Finansów bada, czy spółka przenosząc swą siedzibę z Kajmanów do Szwajcarii nie złamała amerykańskich przepisów podatkowych.
Firma podała w oświadczeniu, że działa zgodnie z prawem i liczy na oczyszczenie z ewentualnych zarzutów. Transocean stoi na stanowisku, że odpowiedzialność za wyciek ropy w Zatoce Meksykańskiej leży w całości po stronie koncernu BP, operatora platformy. Obie firmy są jednak ściśle powiązane biznesowo i ewentualne bankructwo BP, największego klienta Transoceanu (12 proc. dochodów firmy w 2009 roku) uderzy również w tę spółkę.
[srodtytul]Mnożące się zarzuty[/srodtytul]
W Norwegii Transocean jest przedmiotem postępowania karnego w zakresie możliwych nadużyć podatkowych. Spółka zgłosiła norweskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, że urzędnicy skarbowi ocenili potencjalne nadużycia na 840 milionów dolarów.