- Ożywienie gospodarcze jest tak słabe, że nie jest w stanie wytworzyć etatów dla osób wkraczających na rynek pracy, nie mówiąc nawet o 15 mln Amerykanów, którzy chcieliby znaleźć pracę, a nie mogą – powiedział były główny ekonomista Banku Światowego w wywiadzie dla agencji Bloomberga.
Jak podkreślił, przy stopie oszczędności gospodarstw domowych zbliżającej się do 7 proc., zagregowany popyt w amerykańskiej gospodarce będzie słaby. – Tylko rząd może wypełnić tę lukę – oświadczył wykładowca Uniwersytetu Columbia.
- Jest absolutnie oczywiste, że potrzebna jest druga runda działań stymulacyjnych. Musi jednak być lepiej zaprojektowana. Musi być skoncentrowana na stopie zwrotu z inwestycji, na edukacji, infrastrukturze, technologii – wyjaśnił ekonomista, znany z krytyki liberalnej polityki gospodarczej.
Odnosząc się do obaw, że amerykański rząd nie może sobie pozwolić na wspieranie gospodarki ze względu na ogromny deficyt budżetowy (w tym roku przekroczy zapewne 10 proc. PKB) i narastający dług publiczny, Stiglitz wyraził przekonanie, że działania stymulacyjne na dłuższą metę spowodują obniżenie długu publicznego, bowiem przyspieszą wzrost gospodarczy.
W II kwartale amerykański PKB powiększył się o 2,4 proc. w przeliczeniu na rok, podczas gdy w I kwartale tempo wzrostu sięgało 3,7 proc. Jak prognozują ankietowani przez Bloomberga ekonomiści, w drugiej połowie roku PKB będzie rósł w rocznym tempie 2,8 proc.