Negocjacje miały być zamknięte w niedzielę, tak żeby uspokoić chociaż trochę rynki finansowe, kiedy otworzą się w poniedziałek rano. Analitycy są zdania, że będzie to miało niewielkie znaczenie, a cele następnych ataków są już wyznaczone: Portugalia i Hiszpania. Rządy tych krajów zapewniają, że takie spekulacje są absurdalne.
Ministrowie finansów, przedstawiciele Międzynarodowego Funduszu Walutowego, oraz Europejskiego Banku Centralnego pracowali nad pakietem z irlandzkim rządem przez cały weekend. O pierwszej po południu mieli nad nim usiąść ministrowie finansów strefy euro do których planowali dojechać szefowie resortów finansów z pozostałych krajów UE.
[srodtytul]Nic za darmo[/srodtytul]
Pakiet pomocowy dla Irlandii będzie miał wartość ok 85 mld euro, a oprocentowanie ma być wyższe, niż płacone przez Greków — nie 5,2, ale być może nawet - według niektórych spekulacji — 6,7 proc. Tych informacji nikt nie potwierdza, ale taki właśnie koszt pożyczki sugerował rzecznik ministerstwa finansów w Dublinie, zastrzegając się, że nie ma oficjalnych danych, bo właśnie to jest przedmiotem gorączkowych negocjacji. — Nic nie zostało jeszcze ustalone, trzeba trochę poczekać. Ostateczna wysokość musi mieć jakiś sens, żebyśmy byli w stanie spłacić ten kredyt — tłumaczył z kolej minister komunikacji Irlandii, Eamon Ryan. Zdaniem głównego dziennika irlandzkiego „The Irish Times” oprocentowanie będzie zbliżone raczej do 5,5. Krążą również pogłoski, że w tym pakiecie będzie przewidziane „podgolenie” zysków inwestorów, którzy kupują irlandzkie obligacje windując ich oprocentowanie. „Taka restrukturyzacja długu będzie odczuwalna w całej strefie euro”- ostrzega w rozesłanym dokumencie agencja oceny wiarygodności kredytowej Fitch Ratings.
Dzisiaj średnie oprocentowanie 10- letnich papierów irlandzkich, ale również portugalskich, greckich i hiszpańskich wynosi ponad 7,5 proc, podczas gdy niemieckie bundy dają zaledwie 2,73 proc.