Trudno o jednoznaczną odpowiedź i autor ma tego świadomość, ale stawia pytania, które mają pomóc zrozumieć to, co się stało, i – być może – przygotować się na nadejście następnych zawirowań.
Ekonomista jest przekonany, że wszelkie próby wytłumaczenia i określenia skutków mijającego kryzysu już teraz zdane są na porażkę. Nie sądzi jednak, aby obecny czas zamętu spowodował jakąś równie głęboką rewolucję, jak to miało miejsce podczas kryzysu na początku XX wieku. Poza tym jest jeszcze jeden ważny element – globalizacja. Jeśli przed kryzysem różne kraje rozwijały się w różnym tempie i kroczyły odmiennymi ścieżkami, to tym bardziej nie pójdą tą samą drogą po kryzysie. Nawet kontynuacja liberalizacji i postępującej w ślad za nią integracji w jeden ogólnoświatowy rynek towarów, kapitału, siły roboczej oraz informacji nie wyklucza wielotorowości procesów rozwojowych.
Co więcej, autor udowadnia, że po skończonej ponad pokolenie temu zimnej wojnie uczestniczymy właśnie w czwartej wojnie światowej, w której ścierają się idee, poglądy, a przede wszystkim interesy. Jaki będzie ostateczny efekt tego starcia? Nie wiadomo.
Profesor Kołodko jest jednak przekonany, że to, czemu musimy stawić czoła, to zmiany, i to zmiany na wielu płaszczyznach. Konieczna jest zmiana systemu wartości, które przyświecają społecznemu procesowi gospodarowania. Zdecydowanej przebudowy wymaga wiele instytucji współdecydujących o funkcjonowaniu gospodarki. Nieodzowne jest przeorientowanie sposobów uprawiania polityki gospodarczej. A wszystko to – jak twierdzi ekonomista – musi się dokonywać w wymiarze parlamentarnym, gdyż podejście z pozycji gospodarki narodowej już nie wystarcza. Jeśli to się nie uda?Jeśli nie nastąpi jakościowa przebudowa trójkąta wartości – instytucji – polityki, to jest kwestią czasu, kiedy nadejdzie jeszcze większy kryzys.
[i]„Globalizacja, kryzys i co dalej?”