Spotkanie było zamknięte dla mediów, więc nie mogę opisać bardzo ciekawej dyskusji, która miała miejsce. Mogę jednak podzielić się kilkoma spostrzeżeniami.
Po pierwsze, wśród uczestników nie było żadnego innego przedstawiciela krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Było za to wielu przedstawicieli największych państw Europy Zachodniej, Chin, Indii, Japonii, Stanów Zjednoczonych oraz kilku szybko rozwijających się krajów Azji. To pokazuje, że nasz głos w istotnych globalnych sprawach jest mało istotny.
Po drugie, wszyscy widzą, że problem globalnej nierównowagi powraca. Kraje o olbrzymich deficytach handlowych je powiększają, podobnie jak kraje o olbrzymich nadwyżkach handlowych.
Globalna nierównowaga jest praprzyczyną kryzysu finansowego lat 2008 – 2009, bo banki w krajach rozwiniętych otrzymały dostęp do olbrzymiej ilości taniego pieniądza płynącego z krajów rozwijających i wszyscy zdają sobie sprawę, że bez szybkich i skutecznych działań grozi nam kolejny kryzys, poprzedzony wojnami kursowymi i nawrotem protekcjonizmu.
Ale niestety nie widać żadnego postępu, ani intelektualnego, ani politycznego w rozwiązaniu problemu globalnej nierównowagi.