Globalna gospodarka znów na zakręcie

Baryłka ropy w Londynie kosztowała wczoraj już ponad 100 dolarów. Inwestorzy się obawiają, że kryzys w Egipcie i innych krajach może negatywnie wpłynąć na światową gospodarkę

Publikacja: 31.01.2011 19:37

Globalna gospodarka znów na zakręcie

Foto: AFP

Koszt egipskich CDS (instrumentów finansowych zabezpieczających przed bankructwem dłużnika) skoczył wczoraj po południu o 6,5 pkt bazowych do 436,5 pkt bazowych. Im jest on wyższy, tym według inwestorów większe ryzyko, że dłużnik nie wywiąże się ze swoich zobowiązań. Od początku zeszłego tygodnia zwiększył się on w przypadku Egiptu aż o 45 proc.

W ostatnich tygodniach drożały CDS wszystkich państw Bliskiego Wschodu. Ale podobnie dużą zwyżkę ich kosztów odnotowano jedynie w Libanie – kraju również wstrząsanym politycznymi niepokojami.

[srodtytul]Ekonomiści wstrzymują się z prognozami[/srodtytul]

Sytuacja polityczna w Egipcie jest tak niepewna, że większość rynkowych analityków wzdraga się przed tworzeniem dokładnych prognoz dla gospodarki. Nie wykluczają oni jednak czarnych scenariuszy. – W obecnej sytuacji możliwy jest run na banki, co jest największym zmartwieniem inwestorów. Władze prawdopodobnie więc pozostawią banki i giełdę zamknięte na wiele dni, by uniknąć ryzyka – wskazuje Robert McKinon, dyrektor inwestycyjny w dubajskiej firmie Asas Capital.

Zarówno kairski bank centralny, jak i banki komercyjne próbują uspokoić inwestorów, twierdząc, że kondycja egipskiego sektora finansowego jest dobra, a pożyczkodawcy dysponują wystarczająco dużymi rezerwami.

Zapewnienia te niewielu jednak przekonują. – Gdy banki zostaną otwarte, ludzie ruszą, by wycofać z nich pieniądze. To usprawiedliwia fakt ich zamknięcia przez władzę, nie prowadzi jednak do normalizacji. Ludzie potrzebują przecież dostępu do pieniędzy, by móc czymś zapłacić za jedzenie oraz inne codzienne potrzeby – podkreśla Mohammad Yasin, dyrektor inwestycyjny w firmie CAPM Investment z Abu Dhabi.

Paraliż giełdy i banków uderza również w potrzeby pożyczkowe egipskiego rządu. Planował on zebrać w tym tygodniu na aukcjach długu 4 mld funtów egipskich (683 mln dol.). Odwołał jednak wszystkie aukcje. Rentowność egipskich obligacji dziesięcioletnich skoczyła wczoraj po południu o 38 pkt bazowych, do 6,97 proc.

– Jeśli Egipt zdecyduje się wrócić na rynek, apetyt inwestorów na jego obligacje będzie mniejszy niż wcześniej. To będzie dużo kosztować rząd, a jest wynikiem zwiększonego ryzyka politycznego – prognozuje John Sfakianakis, główny ekonomista Banque Saudi Fransi.

[srodtytul]Trudna droga do niższego deficytu[/srodtytul]

Zmniejszony popyt na egipski dług może popsuć rządowe plany konsolidacji fiskalnej przewidujące zmniejszenie deficytu finansów publicznych do 3 proc. PKB w 2015 r. z 8,1 proc. PKB w roku fiskalnym zakończonym w czerwcu 2010 r.

Kraj ten jest mocno zadłużony. Jego dług publiczny był w zeszłym roku zbliżony do 80 proc. PKB. W tym roku Egipt musi spłacić 46,8 mld dol. długu. Ludowa rewolta z pewnością utrudni to zadanie.

– Można się spodziewać, że inwestorzy będą żądali większej premii za ryzyko, nie tylko z powodów politycznych, ale również dlatego, że inwestorzy będą się przyglądali fiskalnym skutkom tej sytuacji. Będzie ona miała negatywny wpływ na budżet – uważa Ann Wyman, analityczka z Nomura Holding.

Nie wiadomo przecież, jaki program gospodarczy wdroży opozycja po możliwym dojściu do władzy, ani czy prezydent Hosni Mubarak nie zdecyduje się rozluźnić dyscypliny budżetowej po to, by uspokoić naród.

[srodtytul]Ropa w centrum uwagi[/srodtytul]

Destabilizacja Egiptu może również w najbliższych tygodniach dać o sobie znać na rynku naftowym, głównie z powodu możliwych przerw w tranzycie ropy Kanałem Sueskim. Egipski kryzys sprawił, że baryłka ropy naftowej Brent kosztowała wczoraj w Londynie nawet 100,25 dol. Cena ropy w Nowym Jorku była natomiast wczoraj zbliżona do 90 dol. za baryłkę.

– Europa będzie bardziej niż Stany Zjednoczone dotknięta ewentualnym przerwaniem dostaw przez Kanał Sueski. Jak dotąd więc amerykańscy traderzy panikowali mniej niż europejscy – wyjaśnia Tom Pawlicki, analityk z MF Global Energy.

Analitycy wskazują, że ostatnie zwyżki cen ropy nie mają oparcia w danych gospodarczych, ale są spowodowane głównie przez przyczyny psychologiczne, czyli strach przed egipską rewolucją. Do krwawych zamieszek doszło przecież w Suezie oraz innych miastach położonych nad Kanałem.

Lloyd's, londyński ubezpieczyciel statków, zapewnia jednak na razie, że nie ma żadnego zagrożenia dla żeglugi tą trasą. Organizacja Państw Eksporterów Ropy Naftowej (OPEC) uspokaja natomiast, że zwiększy wydobycie ropy, jeśli w wyniku kryzysu w Egipcie pojawią się zakłócenia w jej dostawach. OPEC może również zwołać w najbliższych tygodniach nadzwyczajne spotkanie poświęcone wydarzeniom w Egipcie. Państwa Organizacji dysponują wystarczającymi mocami produkcyjnymi (5,8 mln baryłek dziennie), by móc zareagować na każdą przerwę w dostawach.

[srodtytul]Może ucierpieć światowa gospodarka[/srodtytul]

Czy sytuacja nad Nilem będzie więc miała duży wpływ na światową gospodarkę? Czy grozi nam szok naftowy, podobny do tego z roku 1973 r.? Wówczas kraje arabskie po wojnie z Izraelem znacznie podwyższyły ceny ropy naftowej. W efekcie, wiele krajów (m.in. USA) wpadło w recesję.

Nouriel Roubini, ekonomista, który przewidział ostatni światowy kryzys, wskazuje obecnie, że polityczna destabilizacja, która dotknęła Bliskiego Wschodu, może uderzyć w światową gospodarkę, choć raczej nie wywoła kolejnej recesji. – Rośnie ryzyko geopolityczne. To ma negatywny wpływ na wzrost gospodarczy i inflację. To bardzo źle. Jednakże, jeśli w przeszłości recesje bywały wywoływane przez szok naftowy związany z ryzykiem geopolitycznym, to wciąż jesteśmy daleko od takiej sytuacji. Pamiętajmy jednak, że rosnące ceny ropy oraz awersja na ryzyko negatywnie wpływają na rynki – twierdzi Roubini.

Koszt egipskich CDS (instrumentów finansowych zabezpieczających przed bankructwem dłużnika) skoczył wczoraj po południu o 6,5 pkt bazowych do 436,5 pkt bazowych. Im jest on wyższy, tym według inwestorów większe ryzyko, że dłużnik nie wywiąże się ze swoich zobowiązań. Od początku zeszłego tygodnia zwiększył się on w przypadku Egiptu aż o 45 proc.

W ostatnich tygodniach drożały CDS wszystkich państw Bliskiego Wschodu. Ale podobnie dużą zwyżkę ich kosztów odnotowano jedynie w Libanie – kraju również wstrząsanym politycznymi niepokojami.

Pozostało 90% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy