Dlaczego polskie reformy się nie udają

Reformami trzeba zarządzać. Państwo to rodzaj wielkiej firmy, ale dużo trudniejszej w zarządzaniu

Publikacja: 04.03.2011 03:04

Andrzej Woźniakowski

Andrzej Woźniakowski

Foto: materiały prasowe

Red

Polska jest dziś jednym z wielu krajów Europy, które mają problemy z finansami publicznymi i jednocześnie poszukują skutecznej drogi budowania sukcesu ekonomicznego w coraz bardziej niestabilnym i konkurencyjnym świecie. Sytuacja Polski – słynnej medialnej zielonej wyspy – musi głęboko niepokoić, skoro dyskusja nad jedną tylko kwestią korekty reformy emerytalnej zajęła tu dwa lata, silnie spolaryzowała postawy ekspertów i polityków, a niektórym z nich pozwoliła na zaskakującą zmianę poglądów.

Warto zastanowić się nad pytaniem, czy jesteśmy dziś dobrze przygotowani, by znajdować rozwiązania, które pomogą uniknąć pułapki nadmiernego zadłużenia i jednocześnie pozwolą na uruchomienie dźwigni rozwojowych pozwalających na budowanie dobrej pozycji konkurencyjnej naszej gospodarki.

 

Amerykański guru zarządzania Peter Senge ze słynnej uczelni MIT (autor słynnej książki „Piąta dyscyplina", która sprzedała się w 2,5 mln egzemplarzy) pisał kiedyś o barierach utrudniających podejmowanie trafnych decyzji w dziedzinie zarządzania. Mam wrażenie, że trzy wymienione przez Senge'a bariery wspaniale opisują problemy utrudniające podejmowanie rozsądnych decyzji w Polsce.

Są to:

– koncentracja na fragmentarycznych rozwiązaniach, a nie całościowych,

– przesadna wiara w ekonomiczne korzyści konkurencji,

– reaktywność polegająca na zmianie poglądów wyłącznie w obliczu dostrzeżenia w bezpośredniej bliskości zewnętrznych blokad i zagrożeń. Rzadko próbujemy się zastanawiać, jak proponowane przez nas zmiany mogą funkcjonować w zmieniającym się otoczeniu.

Wszystkie ze wskazanych barier można dostrzec w wielu działaniach związanych z wdrażaniem reformy emerytalnej z 1999 r., która miała być cudownym remedium na zagrożenia związane ze starzeniem się społeczeństwa. Nasze myślenie miało jednak charakter fragmentaryczny i przesadnie uwierzyliśmy we wspaniałe korzyści z konkurencji między poszczególnymi OFE.

Dziś chyba coraz mniej specjalistów wierzy w tę wizję, ale przecież w większości myślimy reaktywnie i nie zmieniamy poglądów, przynajmniej dopóki nie widać katastrofy na horyzoncie. Triumfalizm w postawach i przeświadczenie, że nasze rozwiązania są wspaniałe i jedynie słuszne, nie tworzą dobrej atmosfery do konstruktywnego dialogu.

W dokumentach unijnych zwracano uwagę, że przeciwdziałając skutkom starzenia się społeczeństw, trzeba dbać o stan finansów publicznych, politykę prorodzinną i aktywność zawodową osób w wieku produkcyjnym i wydajność pracy, a także o stabilny system emerytalny. W Polsce podeszliśmy do tych wyzwań, koncentrując się niemal wyłącznie na systemie emerytalnym, a to za mało.

Stan finansów publicznych jest ważny, bo starzenie się społeczeństwa stwarza wyzwania nie tylko dla systemu emerytalnego, ale też dla kosztów ochrony zdrowia i tworzenia odpowiedniej infrastruktury opiekuńczej i rehabilitacyjnej dla seniorów łącznie ze specjalistycznymi ośrodkami długotrwałej opieki medycznej i hospicjami. Podobnie ważna jest polityka prorodzinna pomagająca w odwracaniu niekorzystnych zjawisk demograficznych.

Problem wydajności pracy i kompensowania skutków mniejszej liczby osób aktywnych zawodowo w przyszłości przez podniesienie wydajności pracy w opinii wielu specjalistów ma kluczowe znaczenie dla przeciwdziałania skutkom starzenia się społeczeństwa. Rozwój pracooszczędnych technologii, innowacje zapewniające przewagę konkurencyjną polskich firm powinny być jednym z kluczowych zadań dla agend rządowych.

Tymczasem o tematach ważnych, ale trudnych dyskutuje się niechętnie. Obecne sukcesy gospodarki niemieckiej i szwedzkiej w dużej mierze wynikają z aktywnej roli państwa w szkoleniu i przekwalifikowywaniu pracowników oraz w finansowaniu prac badawczo-rozwojowych realizowanych na rzecz firm.

 

Natomiast niektórzy polscy ekonomiści zakładają, że inwestycje OFE w akcje firm na warszawskiej giełdzie mają szanse uruchamiać w nich programy i strategie proinnowacyjne prowadzące do wzrostu wydajności pracy. Tym samym OFE stają się rodzajem współczesnych narodowych czempionów, którzy sami będą w stanie zadbać o to, żeby polska gospodarka miała hity eksportowe oparte na nowych technologiach i skokowo będzie rosła wydajność pracy.

Dlatego za wszelką cenę należy bronić OFE. Nawet jeśli badania nie potwierdzają faktu, iż polskie firmy giełdowe mają dobrze opracowane strategie proinnowacyjne i rzeczywiście chcą inwestować w opracowywanie nowych, przełomowych produktów.

 

Analizując zarządcze aspekty wdrażania reformy emerytalnej z 1999 r. widać też negatywne skutki kultury „fragmentu zamiast systemu". Zakładano, że ważne jest uchwalenie kluczowych ustaw, a reszta zrobi się sama. Niedoceniono potrzeby stworzenia szerszego programu działań i utworzenia ciała, które pełniłoby funkcję komitetu sterującego – a tak wygląda zarządzanie zmianą w korporacjach.

Bardzo ważne jest zapewnienie ciągłości działań i istnienie jednego ośrodka koordynacji. A sprawy emerytalne zostały rozdzielone do wielu resortów – są w resorcie obrony, spraw wewnętrznych, rolnictwa i oczywiście w resorcie pracy. Reaktywność w sposobie myślenia spowodowała kolejny ważny problem – niedostosowanie reformy do zmian w otoczeniu, w tym konflikt ze skutkami innych reform.

Reforma emerytalna ze względu na okres przejściowy, kiedy trzeba zasilać zarówno nowy system emerytalny, w tym OFE, jak i stary system, który musi zapewnić środki dla obecnych emerytów, generuje koszty, których nie da się pokryć składkami. Jeśli w czasie, kiedy rosną koszty emerytalnego okresu przejściowego, obniżamy podatki i składkę rentową, i zgodnie z presją płynącą z Brukseli uruchamiamy duże nakłady na inwestycje infrastrukturalne, to powstaje klasyczny konflikt nadmiaru słusznych celów.

W którymś momencie musiało się okazać, że stan finansów publicznych zacznie się pogarszać. Przy jednoczesnym wzroście ryzyka inflacji i kosztów obsługi zadłużenia bardzo łatwo można wpaść w pętlę długów i znaleźć się w sytuacji Irlandii, która z pozycji europejskiego lidera wzrostu, ratując zadłużone banki, stała się krajem z ogromnymi problemami w finansach publicznych.

Trudno dziś znaleźć dobre rozwiązanie, które zadowoli wszystkich. Czy będziemy się cieszyć, jeśli tempo budowy nowych dróg wróci do poziomu sprzed 2004 r., a inwestycje przeciwpowodziowe odłożymy na nieokreśloną przyszłość? Czy będziemy szczęśliwi, jeśli ratując reformę emerytalną, rząd ograniczy ulgi prorodzinne i programy mieszkaniowe, i w rezultacie będzie zwiększał ryzyko demograficzne (niższa dzietność i wzrost emigracji) dla naszej przyszłości? Tym samym reforma emerytalna pomyślana jako element redukujący ryzyko demograficzne dla Polski, będzie je jednocześnie pośrednio zwiększała.

Każda reforma, która ma przynieść dobre efekty, musi być zaprojektowana i wdrażana z uwzględnieniem wiedzy o zarządzaniu. Reformami trzeba zarządzać. Państwo to rodzaj wielkiej firmy, ale dużo trudniejszej w zarządzaniu. Musi być gotowe do ratowania rynków finansowych, ponosić koszty walki z bezrobociem i polityki prorodzinnej. Mamy wiele recept na reformy, ale coraz więcej z nich okazuje się nieskutecznych albo politycznie, albo ekonomicznie.

Stosunkowo łatwo jest likwidować dotacje do barów mlecznych, a dużo trudniej rozwijać wyspy nowoczesności w polskim przemyśle, które zapewnią atrakcyjne miejsca pracy dla wykształconych Polaków. A brak takich miejsc pracy może być silniejszym źródłem frustracji niż korekta OFE.

Kierowanie programem, którego celem będzie poprawa stanu finansów publicznych przy jednoczesnym uniknięciu zduszenia wzrostu, będzie musiało być zadaniem znacznie bardziej złożonym niż restrukturyzacja dużej korporacji, a przy tym o wiele słabiej wynagradzanym.

Autor jest ekspertem Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych

Polska jest dziś jednym z wielu krajów Europy, które mają problemy z finansami publicznymi i jednocześnie poszukują skutecznej drogi budowania sukcesu ekonomicznego w coraz bardziej niestabilnym i konkurencyjnym świecie. Sytuacja Polski – słynnej medialnej zielonej wyspy – musi głęboko niepokoić, skoro dyskusja nad jedną tylko kwestią korekty reformy emerytalnej zajęła tu dwa lata, silnie spolaryzowała postawy ekspertów i polityków, a niektórym z nich pozwoliła na zaskakującą zmianę poglądów.

Pozostało 94% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy