Fundusze unijne to dla Polski prawdziwa okazja stulecia. Wystarczy spojrzeć na dane i prognozy, z których wynika, że w ramach unijnej perspektywy budżetowej na lata 2007 – 2013 do Polski napłynie z tego tytułu niemal 70 mld euro. Albo przejechać się po kraju i zobaczyć rozkręcone wszędzie inwestycje infrastrukturalne. Albo zadać sobie pytanie, czy gdyby nie owe inwestycje, to rzeczywiście udałoby nam się pozostać w czasie kryzysu zieloną wyspą. Albo zapytać o zdanie Polaków, a okaże się, że dla większości z nich jest to główny dowód na to, że warto było wstąpić do Unii.
Ponieważ środki dostępne w ramach perspektywy budżetowej można wydawać jeszcze w ciągu kolejnych dwóch – trzech lat po jej zakończeniu, wychodzi na to, że faktycznie znajdujemy się akurat w połowie unijnej „siedmiolatki". Większość środków już rozdysponowaliśmy (oczywiście będą one dopiero wydawane w kolejnych latach), realizowane inwestycje zaczynają dawać pierwsze widoczne efekty.
Choć kilka lat temu wydawało się, że takiej góry pieniędzy w ogóle nie da się w Polsce wydać, obecnie zaczynają się coraz częściej pojawiać informacje o konieczności rezygnacji ze zbyt ambitnych planów. Bez wątpienia mamy więc siedem tłustych lat. Pytanie, czy na pewno dobrze je wykorzystaliśmy?
Problem w tym, że w Polsce przyjęliśmy za miarę sukcesu samo wykorzystanie dostępnych środków. Zresztą nic dziwnego, jeśli przypomnieć sobie panikarskie oceny sprzed kilku lat, że w ogóle nie damy sobie rady z absorpcją, a obiecane fundusze pozostaną tylko na papierze. Być może nie było więc innego wyjścia.
Należy jednak pamiętać, że w rzeczywistości nie chodzi o to, by jakoś wykorzystać środki, ale by je wykorzystać właściwie. Czyli tak, by przełożyło się to na prawdziwy wzrost konkurencyjności gospodarczej Polski, zachęci sektor prywatny do nowych inwestycji, poprawi znacząco otoczenie biznesu i jakość kapitału ludzkiego. W ciągu owych tłustych lat za bardzo koncentrowaliśmy się na ilości absorbowanych środków, a za mało na jakości projektów. A to oznacza, że spora część środków została wykorzystana nieefektywnie.