Wydobycie gazu z łupków musi się opłacać

Gaz łupkowy szybko nie zapewni Polsce całkowitej niezależności energetycznej od dostaw surowca z Rosji

Publikacja: 23.05.2011 20:27

Wydobycie gazu z łupków musi się opłacać

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Jego wydobycie jest ogromną szansą dla Polski i PGNiG. Jednak jak duża będzie to szansa, wykażą wyniki analiz. Na razie poruszamy się w sferze opracowań naukowych. Poczekajmy na efekty badań lokalnych. PGNiG przeprowadziło już pierwszy odwiert, przygotowujemy się do kolejnych – powiedział w trakcie debaty zorganizowanej przez "Rz" Michał Szubski, prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa.

Euforia i histeria

– Powinniśmy zdefiniować etap, na którym znajduje się Polska, jako fazę poszukiwań. Dlatego oceniamy obecnie ryzyko projektu na 80 proc. – podobne szacunki przyjmuje Międzynarodowa Agencja Energii. Nie można o tym zapominać. Na świecie jest tak, że firmy dążą do minimalizacji ryzyka przedsięwzięć, dlatego wchodzą w alianse strategiczne – wyjaśnił Andrzej Kozłowski, dyrektor wykonawczy ds. strategii i zarządzania projektami w PKN Orlen.

Zaznaczył, że etap eksploracji potencjalnych złóż powinien być jednocześnie okresem edukacji społeczeństwa. – Obserwuję w sprawie gazu łupkowego dwojakiego rodzaju emocje. Z jednej strony to ogromne podniecenie i euforia, myślenie o korzyściach, jakie możemy odnieść, i to rzeczywiście jest szansa na zwiększanie wartości dla firm. Z drugiej mamy do czynienia z histerią – dodał.

W kontekście obaw ekologów uczestnicy debaty "Rz" odnieśli się do decyzji francuskiego parlamentu o wprowadzeniu zakazu wydobycia gazu łupkowego. – Jeżeli kraj, taki jak Francja uchwala moratorium, to znaczy że ktoś musiał zaangażować się w lobbing na wysokim szczeblu. Francja ma prawo do decydowania w taki sposób, bo jest suwerennym krajem. W Polsce mamy bardzo dobry klimat, jeśli chodzi o prace związane z poszukiwaniem gazu łupkowego – zaznaczył Michał Szubski. Podkreślił, że wierzy, że polska dyplomacja nadal aktywnie będzie dbała o polskie interesy i dążyła do tego, by nie doszło do wprowadzenia ogólnoeuropejskiego zakazu wydobycia gazu niekonwencjonalnego.

– Obecna postawa premiera Donalda Tuska wskazuje, że nie ma obaw o wprowadzenie moratorium – uznał Józef Wancer, doradca zarządu Deloitte i szef Polsko-Amerykańskiej Izby Gospodarczej. Przyznał jednak, że działania wokół uruchomienia wydobycia gazu niekonwencjonalnego w Polsce będą poważną próbą. – Sprawa jest skomplikowana i będzie wymagała skoordynowanych działań rządu, firm i całego otoczenia. To będzie mocny test, który pokaże, czy gramy wszyscy do tej samej bramki – zaznaczył.

Jak zauważył Tomasz Chmal, ekspert Instytutu Sobieskiego, jeżeli informacja o złożach gazu w Polsce się potwierdzi, to jego dotychczasowi dostawcy będą musieli obniżyć ceny. – Ale mam wrażenie, że w sprawie łupków mamy do czynienia z dezinformacją. A informować trzeba, ponieważ dotychczasowi dostawcy gazu, innych technologii i organizacje ekologiczne będą się starali ten proces zdyskredytować. Nie ma sensu walczyć z całym światem, ale trzeba pilnować, by nasze interesy były respektowane – podkreślał Chmal.

UE zmierza do ograniczenia emisji przez przemysł. – Musimy pilnować, by na poziomie Unii nie zaczęły powstawać nowe regulacje, np. restrykcje dotyczące emisji CO

2

na skutek wydobycia gazu. Nawet dotychczasowi dostawcy gazu do Europy zaczynają się obawiać, że Unia wprowadzi obowiązek budowania instalacji CCS (ang. Carbon Capture and Storage – urządzenia umożliwiające składowanie dwutlenku węgla pod ziemią – red.) przy elektrowniach gazowych. Trzeba działać nie tylko w słowach, ale też w czynach. Codziennie i na każdym kroku – dodał Chmal.

Amerykański wzorzec

Polska zużywa rocznie 14 mld m sześc. gazu (z tego 70 proc. przypada na import). – Obserwując to, co wykorzystanie gazu niekonwencjonalnego zmieniło w Stanach Zjednoczonych, mamy nadzieję na analogiczne zmiany w Polsce. Zwłaszcza jeżeli chodzi o ograniczenie importu z zewnątrz – zaznaczył Kozłowski.

Jednak mimo że eksploatacja złóż gazu łupkowego w Polsce to przede wszystkim pomysł na zwiększenie niezależności od importu surowców energetycznych i bezpieczeństwo energetyczne, eksperci są zgodni: wydobycie na skalę przemysłową nie ruszy, jeżeli projekt nie będzie opłacalny finansowo. – Na pewno sama technologia jest dość droga i to będzie miało swoje odzwierciedlenie w cenie. Technologia wydobycia gazu łupkowego w Polsce będzie polegała na wykonaniu gęstej siatki odwiertów – powiedział szef PGNiG. Pokłady gazu są w Polsce położone głębiej niż w USA. Im głębiej trzeba prowadzić wiercenia, tym droższe wydobycie.

– Jeżeli będziemy podchodzili do fazy komercyjnej, to trzeba będzie to poddać ocenie instytucji finansowych. Ten projekt, jak każdy, musi się bronić ekonomiczne – powiedział Michał Szubski.

Czy instytucje finansowe będą zainteresowane finansowaniem prac wydobywczych? – Jeżeli będzie w kraju istniała wola polityczna, możliwości technologiczne, to sektor bankowy na pewno nie będzie hamował procesu inwestycyjnego – odpowiedział Józef Wancer., który wcześniej był prezesem banku BPH.

Jako sposób na sfinansowanie takich projektów wskazał m.in. na środki z UE oraz z rynków finansowych – czy wreszcie formułę project finance (powołanie spółki celowej, która sfinansuje inwestycję z zaciągniętych przez siebie kredytów, które spłaci z przepływów po uruchomieniu wydobycia).

Wydobyciem gazu łupkowego w Polsce interesują się największe amerykańskie koncerny, takie jak ExxonMobil i Chevron. Dlatego pojawiają się opinie, według których podczas wizyty prezydenta Baracka Obamy w Polsce (26 – 27 maja) nie zabraknie rozmów o współpracy w tej dziedzinie.  – Nie znam dokładnej agendy spotkań z prezydentem Obamą, ale jestem przekonany, że ten temat jest ich elementem i dyskusje się odbędą. Intencją firm amerykańskich jest, aby wejść w partnerstwo z polskimi, by dzielić się technologią, wiedzą i doświadczeniem. Wierzymy, że Polska ma duże możliwości i potencjał, by stać się w UE liderem w tej dziedzinie i firmy amerykańskie mogą ją w tym wesprzeć – wyjaśnił Wancer.

Liczy się technologia

Prezes PGNiG podsumował, że od amerykańskich firm oczekuje przejścia od działań wizerunkowych do fazy operacyjnej, czyli wierceń. – Kwestia partnerstwa nie jest łatwa, wymaga budowy pewnej wiarygodności, np. przez prowadzenie prac na swoich koncesjach. Jeżeli obie strony będą miały doświadczenia, to będzie można zacząć się nimi wymieniać – powiedział. – Dostęp do technologii to nie jest coś, co zagraniczni inwestorzy przywiozą w walizkach. Trzeba ją po prostu kupić na rynku od międzynarodowych firm serwisowych – stwierdził.

– Stany Zjednoczone planują, że w 2050 r. połowa gazu zużywanego przez kraj ma pochodzić z łupków. Jeżeli tak silne mocarstwo idzie w tym kierunku, to Polska też powinna dążyć do ograniczania swojego ryzyka. Postawa amerykańskich firm zainteresowanych wydobyciem w Polsce nie zaskakuje, zajmowanie odpowiednich pozycji to jest gra strategiczna – podsumował Andrzej Kozłowski.

Debatę prowadził Jakub Kurasz, kierownik red. ekonomicznej "Rz".

Jego wydobycie jest ogromną szansą dla Polski i PGNiG. Jednak jak duża będzie to szansa, wykażą wyniki analiz. Na razie poruszamy się w sferze opracowań naukowych. Poczekajmy na efekty badań lokalnych. PGNiG przeprowadziło już pierwszy odwiert, przygotowujemy się do kolejnych – powiedział w trakcie debaty zorganizowanej przez "Rz" Michał Szubski, prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa.

Euforia i histeria

Pozostało 94% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy