Europa stęka i zaciska pasa

Strach przed rozpadem strefy euro powoduje, że oszczędza już cała Europa. Program cięć wprowadzają też USA, które osiągnęły limit zadłużenia

Publikacja: 21.07.2011 19:03

Europa stęka i zaciska pasa

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Z szacunków "Rz" wynika, że w ciągu najbliższych czterech lat unijne kraje zaoszczędzą - przynajmniej według deklaracji - prawie 280 mld euro. W ciągu roku skala oszczędności wzrosła o około 60 mld zł. Średnio w jednym roku cięcia i dodatkowe dochody mają wynieść około 118,5 mld euro.

Programy cięć ogłosiły wszystkie kraje PIIGS, czyli ci członkowie strefy euro, którzy nie radzą sobie z obsługą zadłużenia. W większości był to warunek otrzymania wsparcia. Oszczędzają też kraje, mające problemy z nadmiernym deficytem. Wśród nich jest Polska, która odnotowała w ubiegłym roku poziom ponad dwukrotnie wyższy od dopuszczalnego - 7,9 proc. PKB.

Najprostszym sposobem oszczędzania, stosowanymi przez większość krajów, są ograniczenia kosztów utrzymania administracji - cięcia pensji, ograniczenia w zatrudnieniu i zakupach.

Pod nóż poszły też inwestycje. Jednocześnie dochody zwiększają rosnące podatki i dodatkowe opłaty nakładane na obywateli.

Zdaniem prof. Dariusza Filara, byłego członka RPP, ambitne plany ograniczeń powinny uspokoić inwestorów i powstrzymać groźbę obniżek ratingów. - Nie odważyłbym się jednak dziś wyrokować, czy te pakiety oszczędnościowe okażą się wystarczające - komentuje ekonomista.

W ocenie Michała Dybuły, głównego ekonomisty BNP Paribas na pozytywne efekty tych działań trzeba będzie poczekać. - Jeśli jakieś kraje mają problem fiskalny i nie mogą płynnie refinansować swych długów na rynku, to muszą zdecydować się na programy oszczędnościowe, których nie sposób przeprowadzić w ciągu 2 - 3 lat - wyjaśnia. - To będzie długotrwały proces, w trakcie którego musimy się liczyć z niższym wzrostem gospodarczym. W mojej ocenie czeka nas dziesięć chudych lat.

W uchwalonym ostatnio przez senat Włoch programie oszczędnościowym nie oszczędzono ani administracji, ani zwykłych obywateli. Niemal natychmiast pojawiły się np. nowe opłaty w publicznej służbie zdrowia: 10 euro za wizytę lekarską u specjalisty i wystawienie recepty oraz 25 euro za skorzystanie z pomocy pogotowia ratunkowego w sytuacjach niegroźnych dla życia.

Co więcej znikły prawie wszystkie ulgi podatkowe, a najbogatsi emeryci będą musieli zapłacić dodatkowy podatek w wysokości 5 procent od świadczenia wynoszącego ponad 90 tys. euro rocznie.

Wszystkie te posunięcia - mimo że bolesne dla Włochów - zostały za sprawą Berlusconiego przepchnięte przez parlament po tym, jak kanclerz Niemiec Angela Merkel nie przebierając w słowach stwierdziła, że Rzym to kolejna kostka europejskiego domina, którą powali kryzys zadłużeniowy. Dołożyły się też agencje ratingowe ostrzegając o możliwej obniżce ratingu. Zarzucono Berlusconiemu, że brakuje mu sił do przeprowadzenia reform, bo jest pochłonięty własnymi skandalami seksualnymi i korupcyjnymi.

Cały świat obserwował też dramatyczne głosowanie w greckim parlamencie. W przeddzień w prasie ukazywały się porównania upadku Aten do europejskiego "bankructwa Lehman Brothers" z 2008 roku. Grecy nie dali złośliwym komentatorom powodu do kąśliwych porównań i zgodzili się na drastyczne ograniczenia.

Wprawdzie tegoroczny deficyt Grecji ma sięgnąć niemalże naszego poziomu z ubiegłego roku - 7,8 proc. PKB, ale jeszcze niedawno wynosił on 15 proc. PKB. Metodą ma być przede wszystkim poprawa ściągalności podatków - jeszcze w przeddzień kryzysu dochody z podatków bezpośrednich stanowiły w Grecji zaledwie 32,6 proc. PKB – grubo poniżej unijnej średniej wynoszącej ok. 40 proc.

Ratunkiem dla upadającej gospodarki Irlandii mają być z kolei oszczędności w świadczeniach socjalnych - np. zasiłek na dziecko zostanie zmniejszony o 10 euro. Nie będzie natomiast obniżek rent i emerytur. Zmieni się irlandzki system podatkowy i zostaną też wprowadzone nowe opłaty. Bez zmian pozostanie natomiast tzw. "corporate tax", który wynosi 12,5 procent i jest najniższy w całej Unii Europejskiej. Z 14 tys. euro pensji rocznie zrezygnował też tamtejszy premier, a ministrowie z 10 tys. euro. Poza tym rząd sprzeda jedną trzecią swych aut, a jeden z dwóch rządowych samolotów nie zostanie zastąpiony nowym.

Protesty Hiszpanów przeciw ograniczeniom spowodowały z kolei, że pakiet oszczędnościowy przeszedł tam zaledwie kilkoma głosami. Nic dziwnego, skoro socjalistom przyszło zagłosować za cięciem wydatków w sferze socjalnej, stanowiących ponad połowę wydatków państwa.

Sąsiednia Portugalia już bez tak dramatycznych protestów jak w Grecji i Hiszpanii zdecydowała się zamrozić płace w sektorze publicznym, wskaźnik wsparcia socjalnego oraz zawiesić zastosowanie zasad indeksacji emerytur - czyli coś na co nie zdobył się rząd Donalda Tuska. Poza tym pojawi się tam specjalna składka emerytalna, a wydatki na publiczną służbę zdrowia i szkoły spadną.

Ambitnie do potrzeby zaciskania pasa podeszła Angela Merkel - to ona w końcu dyscyplinuje unijne kraje, by oszczędzały. Uchwalony jeszcze w 2010 roku plan jest najbardziej kosztownym dla obywateli Niemiec, ma bowiem przynieść w ciągu czterech lat 80 mld euro.

Od tego roku ograniczono za Odrą m.in. dodatkowe świadczenia dla osób długotrwale bezrobotnych, zlikwidowano też ubezpieczenia emerytalnego dla pobierających te zasiłki oraz do kosztów ogrzewania. Z kolei zasiłki rodzicielskie, wypłacane rodzicom, korzystającym z 12-miesięcznego urlopu wychowawczego, zostały zmniejszone lub zniesione.

Bez protestów nie obyło się za to w Wielkiej Brytanii, ale i tam ostatecznie realizowane są cięcia i oszczędności w administracji.

W naszym regionie, może z wyjątkiem Estonii, która jako jedyna nie miała w 2010 roku deficytu, ograniczenia są chlebem powszednim każdego z państw. Węgrzy przyjęli program reform Kálmána Szélla, zakładający m.in. obniżenie wydatków budżetu o 2,2 mld euro i zwiększenie wpływów o 1,1 mld euro. Spadną tam zasiłki dla bezrobotnych, inwalidów i dopłaty do lekarstw oraz komunikacji miejskiej. Ale przede wszystkim do kasy wpadło 10 mld euro z OFE.

Czesi, tak jak i Polacy tną wszędzie po trochu - oprócz ograniczeń w ulgach i świadczeniach społecznych, tną wydatki resortów i zamrażają pensje budżetówki, z wyjątkiem nauczycielskich.

System podatkowy uszczelniają z kolei Bułgarzy, którzy jednocześnie chcą podnieść składkę emerytalną o 1,8 pkt. proc. Litwini zaś zdecydowali się w tym roku na przedłużenie zamrożenia wynagrodzeń w administracji publicznej, świadczeń emerytalno-rentowych oraz zasiłków społecznych oraz obniżonej stawki składek przekazywanych do OFE. Podobnie Łotysze - utrzymali ograniczenie zasiłków socjalnych (do 2012 r.), chorobowych, macierzyńskich i dla bezrobotnych (do 2014 r.).

Okazuje się zresztą, że zamrażanie świadczeń emerytalno-rentowych to powszechny pomysł na oszczędności, bo ten sam manewr zastosowali Rumuni. Z kolei pensje podnoszą tylko o 15 proc., wobec cięcia o 25 proc. w połowie zeszłego roku.

Sporo państw zdecydowało się też podnieść podatki. Akcyza na benzynę wzrosła m.in. w Irlandii i Wielkiej Brytanii. Niemcy wprowadzili podatek od komunikacji lotniczej. Podwyżkę VAT zarządziła Wielka Brytania, Polska, Węgrzy i Czesi.

Skala cięć w Stanach Zjednoczonych bez porównania jednak bije na głowę ograniczenia w Europie. Zakłada on bilionowe cięcia socjalne i niższe podatki. Ograniczony zostanie tam m.in. program leczenia emerytów oraz leczenia biednych i niepełnosprawnych - w sumie plan Ryana zakłada cięcia o łącznej wysokości ok. 4 bln dol. w ciągu najbliższych dziesięciu lat.

Z szacunków "Rz" wynika, że w ciągu najbliższych czterech lat unijne kraje zaoszczędzą - przynajmniej według deklaracji - prawie 280 mld euro. W ciągu roku skala oszczędności wzrosła o około 60 mld zł. Średnio w jednym roku cięcia i dodatkowe dochody mają wynieść około 118,5 mld euro.

Programy cięć ogłosiły wszystkie kraje PIIGS, czyli ci członkowie strefy euro, którzy nie radzą sobie z obsługą zadłużenia. W większości był to warunek otrzymania wsparcia. Oszczędzają też kraje, mające problemy z nadmiernym deficytem. Wśród nich jest Polska, która odnotowała w ubiegłym roku poziom ponad dwukrotnie wyższy od dopuszczalnego - 7,9 proc. PKB.

Pozostało 90% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy