Z szacunków "Rz" wynika, że w ciągu najbliższych czterech lat unijne kraje zaoszczędzą - przynajmniej według deklaracji - prawie 280 mld euro. W ciągu roku skala oszczędności wzrosła o około 60 mld zł. Średnio w jednym roku cięcia i dodatkowe dochody mają wynieść około 118,5 mld euro.
Programy cięć ogłosiły wszystkie kraje PIIGS, czyli ci członkowie strefy euro, którzy nie radzą sobie z obsługą zadłużenia. W większości był to warunek otrzymania wsparcia. Oszczędzają też kraje, mające problemy z nadmiernym deficytem. Wśród nich jest Polska, która odnotowała w ubiegłym roku poziom ponad dwukrotnie wyższy od dopuszczalnego - 7,9 proc. PKB.
Najprostszym sposobem oszczędzania, stosowanymi przez większość krajów, są ograniczenia kosztów utrzymania administracji - cięcia pensji, ograniczenia w zatrudnieniu i zakupach.
Pod nóż poszły też inwestycje. Jednocześnie dochody zwiększają rosnące podatki i dodatkowe opłaty nakładane na obywateli.
Zdaniem prof. Dariusza Filara, byłego członka RPP, ambitne plany ograniczeń powinny uspokoić inwestorów i powstrzymać groźbę obniżek ratingów. - Nie odważyłbym się jednak dziś wyrokować, czy te pakiety oszczędnościowe okażą się wystarczające - komentuje ekonomista.